Piwa rzemieślnicze zmniejszą problemy alkoholowe Polaków? Zaskakujące słowa szefa znanego browaru

Piwa rzemieślnicze zmniejszą problemy alkoholowe Polaków? Zaskakujące słowa szefa znanego browaru

Piwo
Piwo Źródło: Unsplash / Julian Hochgesang
To, że zakażemy alkoholu, to nie znaczy, że go nie będzie. Naszą misją nie jest rozpijanie Polaków. Wprowadzamy spożywanie alkoholu na zupełnie wyższy poziom. Uważam, że przy rozwoju branży rzemieślniczej problem alkoholowy może wręcz spaść – mówi Adam Jakubowski, dyrektor operacyjny w Rzemieślniczym Browarze Jana.

Rynek piw kraftowych rozwijał się prężnie. Pandemia jest w stanie zahamować ten rozwój?

Adam Jakubowski, dyrektor operacyjny w Rzemieślniczym Browarze Jana: Samego rozwoju nie, bo rynek jest dopiero w początkowej fazie. Jeśli chodzi zaś o prędkość wzrostu, to tak. Większość browarów rzemieślniczych czy kontraktowych to małe zakłady założone z oszczędności właściciela. Spadek sprzedaży z pewnością odbił się na nich negatywnie. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych, sprzedaż spadła o 35 proc. Jest to na pewno dotkliwe, szczególnie na początku sezonu.

Jak państwo radzili sobie z zamknięciem?

Na szczęście Browar Jana nie ma 100 proc. sprzedaży w kegach, czyli w beczkach, ale sporą część stanowi piwo w butelkach, dostarczanie m.in. do sieci handlowych. To nam pozwoliło minimalnie oddychać. Zareagowaliśmy bardzo szybko, bo zamknęliśmy zakład jeszcze zanim został ogłoszony lockdown. Jesteśmy w Zawierciu, a to właśnie tutaj były pierwsze przypadki zachorowań. Nie jest to duże miasto, więc zarząd podjął decyzję o ochronie pracowników i zamknięciu browaru już w drugim tygodniu marca. Ale to nie znaczy, że nic się u nas wtedy nie działo. W tym czasie uruchomiliśmy rynek regionalny.

W jaki sposób?

Źródło: Wprost