Rosyjski dyskont wszedł do Polski. Ekspert: „Polacy nie chcą kupować szajsu”

Rosyjski dyskont wszedł do Polski. Ekspert: „Polacy nie chcą kupować szajsu”

Dyskont Mere
Dyskont Mere Źródło: vk.com
- Może ktoś kupi w takim dyskoncie piwo za 2 złote albo proszek do prania za parę złotych, ale szybko się przekona, że piwa pić się nie da, a proszek nie pierze – mówi dr Maciej Kraus, ekspert branży handlowej.

W sobotę 25 lipca w Częstochowie otworzył się pierwszy dyskont sieci Mere. To rodzaj tzw. „hard dyskontu”, gdzie towary sprzedaje się z palet i kartonów. Klientów mają kusić przede wszystkim niskie ceny. Na przykład makaron rurki 5 kg za niewiele ponad 2 zł albo 100 metrów ręcznika papierowego za 6,69 zł. Rosyjska sieć mówi, że to dopiero początek jej ekspansji na Polskę. Działa również na Białorusi i w Azerbejdżanie. Niedawno pojawiła się w Rumunii i Niemczech. W Rosji ma ok. 900 sklepów.

Zdaniem dr Macieja Krausa, eksperta branży handlowej, który pracował dla największych sieci w kraju, rosyjski koncept w Polsce się nie przyjmie. Dlaczego?

Źródło: Wprost