Według informacji „Wprost”, w ostatnim czasie w Porozumieniu miało dojść do ostatecznego starcia między Jarosławem Gowinem a Jadwigą Emilewicz, na korzyść szefa partii. – Jarek ma nadal po swojej stronie większą liczbę szabel, zachowane stanowisko lidera i wszystko wskazuje na to, że po rekonstrukcji rządu wróci na stanowisko wicepremiera i dostanie resort, który przypada jego partii. Ze względu na to, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma być połączone z resortem kultury, edukacji i sportu i ma się zamienić w superministerstwo pod kierownictwem Piotra Glińskiego, Gowin ma dostać nową tekę. A to oznacza, że Emilewicz straci stanowisko w rządzie – mówi nam polityk Porozumienia. Pytany dlaczego Jarosław Kaczyński, mimo ostatnich zasług Emilewicz, może przystać na pozbawienie jej funkcji w rządzie, mówi, że „za zasługi stanowisk się nie dostaje”.
Mimo sprzeciwu liderów Porozumienia i Solidarnej Polski, prezes PiS nie zamierza ustępować, co więcej, uważa, że i tak wykazuje się łaską. Plan rekonstrukcji, o którym mówił w wywiadzie dla PAP Jarosław Kaczyński, obejmuje zmniejszenie liczby ministerstw. Będzie oscylowała ona wokół 12 resortów. Najbardziej radykalny plan cięć zakłada, że ministerstw mogłoby zostać tylko 11. Co oznacza, że koalicjanci PiS mieliby dostać po jednym resorcie w rządzie. – Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo, można powiedzieć, szczodrze dla naszych koalicjantów – powiedział w rozmowie z PAP prezes Kaczyński.
Oficjalnie nie jest to na rękę Porozumieniu. Nieoficjalnie: w partyjnych układankach zyskuje na tym Gowin, a osłabnie pozycja obecnej wicepremier, Emilewicz. Kilka dni temu „Rzeczpospolita” pisała o zbliżających się wewnętrznych wyborach w Porozumieniu. Do połowy września mają zakończyć się wybory w okręgach, które wyłonią delegatów na zjazd krajowy partii, a ten wybierze nowe władze, w tym prezesa. W kuluarach pojawiały się głosy, że wzmocniona awansem na funkcję wicepremiera Emilewicz mogłaby rzucić wyzwanie Gowinowi, stając z nim w szranki w walce o funkcję prezesa Porozumienia.
Gdyby jednak – na co wiele wskazuje – straciła stanowisko wicepremiera, a także możliwość kierowania resortem rozwoju, i została szeregową posłanką, jej zapał do rzucenia rękawicy Gowinowi mógłby osłabnąć. – Rekonstrukcja rządu i zmniejszenie liczby resortów, na czym ma stracić Emilewicz, jest więc poniekąd na rękę Gowinowi, który powinien w tej sytuacji wygrać wewnętrzne wybory bez problemu – mówi nasz informator z partii Gowina.
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński jest obrażony na Andrzeja Dudę. Poszło o Kurskiego
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.