Jednym z elementów pracy zawodowej Macieja Orłosia jest dziś kanał na YouTube. – Media społecznościowe dają możliwość komunikowania się z odbiorcami. To jest fantastyczne. Ale kanał na YouTubie jest w tym wszystkim najtrudniejszy, najbardziej zobowiązujący, wymaga najwięcej nakładów pracy, a także nakładów finansowych – stwierdził dziennikarz.
Czytaj też:
Maciej Orłoś: „Radio Nowy Świat to fenomen. Dostałem zastrzyk adrenaliny”
Dodał, że jego początki tam nie należały do najłatwiejszych, a dobre półtora roku zajęło mu wymyślenie formatu, który przyciągnąłby widzów. Dziś prowadzi program pt. „W telegraficznym skrócie”.
– Z jednej strony YouTube jest otwarty pokoleniowo, jest tam miejsce dla wszystkich, ale z drugiej – ten teren został już dawno zagospodarowany, tort youtuberów został podzielony i musiałem rozpychać się łokciami. Niektórzy patrzyli na mnie, myśląc: „Czego ten pan z »Teleexpressu« tu szuka, to nie jest jego przestrzeń, my jesteśmy młodzi, mamy swój styl, specyficzny język”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.