Dwupartyjny system w USA zawsze miał jasne konotacje. Republikanie to partia ludzi o prawicowych, konserwatywnych wartościach – i raczej dobrze sytuowanych. Demokraci to lewicowcy (dziś się mówi „progresywiści”), reprezentujący przede wszystkim ludzi biednych, z niższych warstw społecznych.
Tyle teoria. A w praktyce? Spójrzmy na majątki kandydatów na wiceprezydentów. Donald Trump (sam miliarder) wybrał Mike’a Pence’a. Jego zastępca posiada 15 tys. dolarów na koncie i ciągle spłaca pożyczkę, którą zaciągnął jeszcze w czasie studiów. Jego jedyny majątek to fundusz emerytalny, w którym zaoszczędził, według różnych szacunków ponad milion dolarów.
Konkurent Trumpa w listopadowych wyborach Joe Biden niedawno ogłosił, że w razie zwycięstwa jego zastępcą zostanie Kamala Harris. Momentalnie zaczęło się prześwietlanie kandydatury pani senator z Kalifornii. I okazało się, że finansowo jest ona w zupełnie innej sytuacji niż Pence. Jej majątek (a także jej męża Douglasa Emhoffa, wziętego prawnika obsługującego m.in. gwiazdy Hollywood) wyceniany jest na niemal 6 mln dolarów. Tylko w 2018 r. małżeństwo zarobiło wspólnie 1,9 mln dolarów – w jeden rok więcej niż Pence uzbierał przez całe życie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.