Marcelina Zawadzka, prowadząca „Pytanie na śniadanie” w telewizyjnej dwójce, oskarżona o oszustwa skarbowe, pranie brudnych pieniędzy oraz fałszerstwo faktur. Znany detektyw Krzysztof R., który ruszył z własnym programem w Superstacji, został właśnie oskarżony o działalność bez licencji. Joanna P., gwiazda programu TTV „Królowe życia”, oskarżona o wręczenie miliona złotych łapówki. Jej konkubenta podejrzewa się o pomoc w zabójstwie 75-letniej mieszkanki Warszawy. Partner telewizyjnej celebrytki miał przywieźć zabójcę na miejsce egzekucji. Staruszkę oblano kwasem po czym zmarła. Potem razem z Joanną P. mieli wręczyć łapówkę jednemu z prokuratorów, żeby sprawę wyciszyć. Inna gwiazda tego samego show była już skazana za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji. Telewizja przedstawiła ją jako kobietę „o gołębim sercu”.
Edyta Górniak, jurorka muzycznego show TVP2 „The Voice of Poland”, wyrosła na gwiazdę ruchu antyszczepionkowców, mówiąc publicznie, że woli umrzeć, niż się zaszczepić. Aleksander Milwiw-Baron, zresztą juror z tego samego programu, stwierdził, że nie zachoruje na koronawirusa, bo własną odporność buduje poprzez medytację. Magda Gessler, gwiazda konkurencyjnej stacji, została mianowana do Biologicznej Bzdury Roku 2020. Podzieliła się z Polakami niesłychaną historią o leczniczych właściwościach cebuli. Jej zdaniem warzywo wystarczy przekroić na pół i położyć gdzieś w mieszkaniu. Wtedy wszystkie możliwe wirusy mają się do cebuli przykleić.
To tylko przykłady z życia telewizyjnych gwiazd z ostatnich kilku miesięcy. Czego pandemia nauczyła telewizję? Że życie bez nowości w ramówkach nie traci na wartości. Że lepiej byłoby gdyby niektóre gwiazdy na antenę w ogóle nie trafiały. Że serwisy streamingowe jeszcze bardziej zyskały na popularności. To po co w zasadzie jest nam telewizja? O tym w okładkowym tekście Pauliny Sochy – Jakubowskiej.
W dziale Kraj Marcin Dobski przedstawia potencjalnych kandydatów na szefa klubu Koalicji Obywatelskiej. Chociaż mocnych nazwisk jest sporo, to żaden nie ma na tyle charyzmy, żeby opozycję połączyć. Na łamach „Wprost” zadebiutował Dariusz Grzędziński, który opowiada, jak to Kancelaria Andrzeja Dudy organizowała prezydenckie dożynki. Po spotkaniu z główną atrakcją tego święta, czyli Zespołem Ludowym Pieśni i Tańca „Mazowsze”, współpracownicy prezydenta trafili na przymusową kwarantannę. Jakub Mielnik wraca do rocznicy Sierpnia '80, opisując fałszywych bohaterów tamtych wydarzeń. „Aleksander Kwaśniewski mówi, że w sierpniu 1980 siedział okrakiem na barykadzie. Tylko patrzeć, jak okaże się, że to on, a nie Wałęsa skakał przez płot Stoczni, podsadzany przez Dariusza Rosatiego, prawdziwego weterana antykomunistycznej opozycji”.
W dziale Zagranica Agaton Koziński pisze o potencjalnych następcach Angeli Merkel, bo wybory parlamentarne w Niemczech już za rok. Katarzyna Pinkosz opisuje z kolei rewolucyjną terapię autorstwa polskich naukowców. W walce z koronawirusem miałyby pomóc przeszczepy bakterii jelitowych. W Kulturze Leszek Bugajski mierzy się z dwoma gigantami literatury. Na rynku ukazały się właśnie biografie Michaiła Bułhakowa i Bruno Szulca. A Krzysztof Kwiatkowski pisze o filmach na temat niewydolności polskiego wymiaru sprawiedliwości, zaczynając i kończąc tekst głośną sprawą Tomasza Komedy.
Czytaj też:
Upadek telewizji, sprawa Tomasza Komendy, otrucie Nawalnego, dzieci Kalibabki. Co w nowym „Wprost”?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.