Przed ogłoszeniem laureatów tegorocznego Nobla z medycyny i fizjologii pojawiały się spekulacje, że nagroda może zostać przyznana za odkrycia w walce z epidemią COVID-19. Na to jednak za wcześnie, gdyż wciąż nie ma szczepionki, ani skutecznego leczenia. Gdy świat zmaga się z epidemią COVID-19, medycznego Nobla przyznano trzem naukowcom (Harvey J. Alter, Charles M. Rice, Michael Houghton), których badania przyczyniły się do opanowania innej epidemii: wirusowego zapalenia wątroby typu C. Dzięki ich pracom udało się poznać i rozpracować strukturę wirusa HCV (podobnie jak SARS-CoV-2 należy on do rodziny wirusów RNA), a potem opracować leki, które są jednym z największych przełomów w medycynie: niemal w 100 proc. bardzo szybko prowadzą do wyeliminowania wirusa z organizmu. – Ta nagroda Nobla to nadzieja i wskazówka, że tak, jak dzięki rozpracowaniu wirusa HCV udało się opracować skuteczne leczenie, tak uda się to w przypadku COVID-19 – mówił podczas „tygodnia noblowskiego” prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii WUM. Eksperci mają nadzieję, że dzięki nagrodzie Nobla o wirusowym zapaleniu wątroby typu C i leczeniu HCV w Polsce zrobi się głośno: bo chorzy, o których zapomniano w okresie COVID-19, potrzebują pomocy. A brak eliminacji wirusa z organizmu oznacza ryzyko marskości wątroby i raka wątroby, który jest jednym z najtrudniejszych do leczenia nowotworów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.