Dziwactwa Tyrmanda. „Znajomi opowiadali o tym przez dziesięciolecia”

Dziwactwa Tyrmanda. „Znajomi opowiadali o tym przez dziesięciolecia”

Leopold Tyrmand z przyjaciółmi
Leopold Tyrmand z przyjaciółmi Źródło: Jazz Forum
Kończy się Rok Tyrmanda ogłoszony na stulecie urodzin pisarza. Rocznica przemknęła jednak słabo zauważona z powodu politycznego zamieszania i awantur, jakich wiele było w 2020 r. i oczywiście z powodu pandemii i wszystkich wywołanych przez nią lęków. Mocnym i godnym akcentem na zakończenie tego roku jest tylko nowa książka biograficzna o Leopoldzie Tyrmandzie, którą napisał Marcel Woźniak. Jej autor interesuje się twórczością Tyrmanda już sporo czasu: pisał o nim pracę magisterską, napisał o nim już jedną książkę, teraz prezentuje drugą, która dołącza do bogatego zbioru opowieści o autorze „Złego”.

Książek o Leopoldzie Tyrmandzie powstało już wiele – biograficznych, ale także o jego małżeństwie, o kobiecie, która była główną postacią jego „Dziennika 1954”, do tego zbiory listów wymienianych ze Sławomirem Mrożkiem i z żoną. W Darłowie ustawiono jego pomnik-ławeczkę, od kilku dekad coraz to ktoś zapowiada ekranizacje „Złego”, wznowienia jego książek cieszą się dużym zainteresowaniem, bo gdyby nie, nie byłyby publikowane. Niewielu polskich pisarzy ma 35 lat po śmierci już tak bogatą bibliografię.

Czytaj też:
Cztery thrillery na czas pandemii. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach

Artykuł został opublikowany w 40/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.