Wellman o strajkach kobiet: „Kościół jest tchórzem, Kaczyński mnie nie rusza”

Wellman o strajkach kobiet: „Kościół jest tchórzem, Kaczyński mnie nie rusza”

Dorota Wellman
Dorota Wellman Źródło: Newspix.pl
Posłanki partii rządzącej mają mówić, co partia im każe. Nie są w stanie wydusić z siebie prawdziwego zdania, postawić się na chwilę w sytuacji kobiet, które muszą podejmować tak dramatyczne decyzje. One już nie są kobietami, są działaczkami – mówi „Wprost” Dorota Wellman.

Chodzi pani na protesty?

Oczywiście, że chodzę.

Media wyciągnęły fragment programu sprzed lat, w którym powiedziała pani: „Spadać od mojej macicy!”.

Dziś powtarzam: wara od mojej macicy. Żaden polityk nie powinien decydować o tym, co robię ze swoim ciałem. Chociaż, jak cały czas podkreślam, uważam, że aborcja jest dla kobiety strasznym rozwiązaniem. Nie jest, jak się niektórym wydaje, wizytą u dentysty.

Wulgaryzmy na ulicach pani nie przeszkadzają?

Nie. Ja je rozumiem, to one z całą mocą mówią o tym, co czujemy. Wulgaryzm jest wywaleniem z siebie najgłębszych i najmocniejszych emocji. Dlatego, jak wszyscy inni krzyczałam „wypie…lać”.

Czytaj też:
Gdy czytam komentarze o strajku, muszę opanowywać mdłości. Nie można być „trochę” w ciąży

Jak to wszystko się skończy?

Martwię się tym, że prosta prowokacja osób ze służb albo wrogo nastawionych, może spowodować rozlew krwi. To mnie najbardziej niepokoi.

Zastanawiam się też, czy ruch, jakim jest Strajk Kobiet i towarzyszące mu kobiety niezrzeszone w żadnych organizacjach, utworzą z tego protestu jakąś wartość. Czy to się skończy na kolejnym wyjściu na ulice, czy może zmienimy się w ogólnopolski ruch, stowarzyszenie, partię, która będzie walczyła o prawa kobiet także za pomocą innych zorganizowanych działań. Żeby po raz kolejny taki zryw społeczny się nie rozmydlił, nie roztopił, żeby przeistoczył się w coś, co przetrwa.

Żeby nie było, jak z ruchem Trzaskowskiego, który wykorzystał piękną społeczną chęć zmiany, potem długo, długo nic nie oferował, w końcu się ogłosił, ale z tego nic nie wynika. W każdym razie na pewno nie dla tych ludzi, którzy poszukują alternatywy dla partii istniejących na polskiej scenie politycznej.

Kobietom wystarczy sił, by walczyć tygodniami, miesiącami?

Myślę, że będziemy twardzi, jak Białoruś. Będziemy protestować do oporu, wkurw społeczny jest tak duży, że łatwo i szybko się nie zniechęcimy.

Artykuł został opublikowany w 40/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.