Obserwuję protest od momentu jego startu sprzed kancelarii premiera. Przez Aleje Ujazdowskie przetacza się tłum ludzi. Przytłaczająca większość z nich jest bardzo młoda, kolorowo ubrana, niektórzy tańczą w rytm muzyki. Chłopak, który ma megafon w ręku krzyczy znane już hasła protestu „To jest wojna” „Je..ć PiS”, „Nie prześladujcie nam kobiet”.
Nagle dopytuje: „Przepraszam, czy kogoś urażę jeśli zakrzyknę coś o Konfederacji?” Tłum krzyczy: „Nie”, więc chłopak: „Je..ć Konfederację”. Kolejne hasła na proteście wskazują na to, że strajkujący na bieżąco śledzą sprawę ustawy aborcyjnej i kolejne komentarze polityków na ten temat. Nie umknęła ich uwadze nawet wypowiedź pierwszej damy, która w Polsat News po raz pierwszy od pięciu lat zabrała głos publicznie.
„Stawiam pytanie, czy każdy jest zdolny do heroizmu i czy kobiety muszą być zmuszone do heroizmu - mam tutaj wątpliwości” – mówiła Agata Kornhauser-Duda. I na swoje wątpliwości otrzymała od protestujących dosadną odpowiedź: „Agata, nie mów do mnie teraz!”
Transparent z kartonu z takim napisem był wznoszony w czasie protestu. Tym samym protestujący pokazali, że skoro przez tyle lat pierwsza dama mogła milczeć, to powinna robić to nadal.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.