Nowelizacja ustawy o ochronie praw zwierząt wywołała tarcia w Zjednoczonej Prawicy. Pojawiło się nawet widmo „rządu mniejszościowego”, o którym w połowie września mówił Marek Suski. Kryzys został jednak zażegnany, a liderzy Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Solidarnej Polski podpisali nową umowę koalicyjną.
Lech Kołakowski odchodzi z PiS. Jaki jest powód?
Mogłoby się wydawać, że sytuację skomplikuje decyzja, którą na antenie RMF FM przekazał poseł Lech Kołakowski. – Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości – powiedział. Polityk zaznaczył jednocześnie, że jego śladem podążą także inni, co ma doprowadzić do założenia koła poselskiego. Kołakowski, który twierdzi, że czarę goryczy przelała tzw. „Piątka dla zwierząt”, poinformował także, że w chwili, w której dojdzie do rejestracji koła „prawdopodobnie PiS utraci większość rządową”.
Zjednoczona Prawica straci większość?
W jakiej sytuacji odejście Kołakowskiego z PiS stawia Zjednoczoną Prawicę? – To jest oczywiście jedna z trudniejszych sytuacji dla koalicji rządzącej, dla większości parlamentarnej, ale sam fakt, że wokół posła Kołakowskiego może się utworzyć koło parlamentarne nie wpływa na to, że głosowania tego koła będą odrębne. To potencjalne koło poselskie może głosować podobnie jak PiS. Sądzę, że przynajmniej w tym momencie, listopadzie 2020 roku, nie ma takiej groźby dla większości parlamentarnej, że nie uzyska przewagi w głosowaniach – skomentowała prof. Ewa Marciniak w rozmowie z Wprost.pl.
Poseł PiS odchodzi z partii. Zwyciężyły ambicje polityczne?
Lech Kołakowski w wywiadzie dla RMF FM, mówiąc o planach na najbliższą przyszłość, stanowczo zaprzeczył, że zasili szeregi opozycji. Z dużym uznaniem wypowiadał się także o reformach wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwości. W tym kontekście wymienił m.in. wsparcie socjalne polskich rodzin.
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że celem posła Kołakowskiego i ewentualnego założenia koła parlamentarnego jest „pokazanie własnej niezależności czy własnych koncepcji np. w odniesieniu do ustawy »Piątka dla zwierząt«”.
To jest takie pokazanie własnej siły politycznej i własnych możliwości, które to możliwości są jednak ograniczone – stwierdziła prof. Ewa Marciniak.
Ekspertka dodała, że „polityczna skuteczność póki co nie rysuje się jakoś bardzo obiecująco dla posła Kołakowskiego i jego politycznych przyjaciół”. – To na pewno nie będzie opozycja wobec PiS-u, a raczej bym powiedziała, że jest to przejaw własnych ambicji politycznych – oceniła prof. Ewa Marciniak.
Czytaj też:
„Punktowy lockdown” na święta? Rzecznik rządu komentuje