Wprost: Edyta Górniak niedawno sugerowała, że w szpitalach z powodu COVID-19 są statyści, nie pacjenci. Można poczuć się statystą, leżąc w szpitalu z powodu COVID?
Marek Posobkiewicz: Nie tylko ja, wszyscy pacjenci leżący w szpitalu z powodu COVID-19 nie czują się statystami. Bycie chorym na COVID to nie jest „rola” ani przyjemna, ani dobrze opłacana. Przeszedłem COVID-19 stosunkowo ciężko, konieczny był pobyt w szpitalu, podawanie tlenu, osocza. Jednak dużo osób przechodzi COVID-19 dużo ciężej, a dla wielu osób walka o życie kończy się tragicznie. Wiele rodzin traci swoich bliskich, a ofiar będzie jeszcze więcej: obecnie ponad 2 tysiące osób jest podpiętych pod respirator, duża część z nich nie przeżyje. Jako medycy walczymy o zdrowie i życie każdego pacjenta, ale nie będziemy w stanie uratować wszystkich. Jeśli ktoś mówi, że jest inaczej, to albo przekłamuje rzeczywistość albo jest w dużym błędzie.
Czytaj też:
Posobkiewicz odpowiada Górniak: Pozdrawiam ze szpitala – „statysta” Don Gisu
W odpowiedzi na słowa Edyty Górniak ze szpitala jako „Statysta Don Gisu” nagrał pan piosenkę: „Jestem zwykłym pacjentem tu pośród was. Ja nie jestem statystą, powiem rzecz oczywistą, dosyć mam głupich tez, których wokół tak dużo jest”. Po tym nagraniu na stronie STOP NOP pojawiły się komentarze, z których najłagodniejsze były takie: „Prawda w oczy kole, panie statysto”, „Jesteś pan oszust”, „Pod respirator go”. Codziennie w Polsce jest ponad 20 tys. zakażeń i 150-500 zgonów z powodu COVID. Z czego takie wpisy wynikają? Ludzie nadal nie wierzą w epidemię?
Gdyby siła życzeń antyszczepionkowców była zbliżona do zjadliwości wirusa SARS-CoV-2, to z pewnością bym nie przeżył zakażenia COVID-19. Wydaje się, że gdzieś powinny istnieć granice logiki i minimalnej kultury, jednak są one nieustannie przekraczane. Z jednej strony ludzie nie chcą wierzyć w pandemię, bo jest to sytuacja przykra i męcząca dla wszystkich, z drugiej strony bardzo lubią teorie spiskowe, że ktoś chce dla nich czegoś złego, oszukuje, chce przeprowadzić depopulację. To bzdury, niestety, niektórzy ludzie w nie wierzą.
Wiele osób uważa, że nawet jeśli zachoruje na COVID-19, to przebieg będzie lekki, bo przecież w ponad 80 proc. przypadków choroba ma lekki przebieg. Czy wcześniej, gdy przez wiele miesięcy pracował pan w CSK MSWiA, szpitalu jednoimiennym, spodziewał się pan, że ta choroba może pana dotknąć, i to ciężko?
Liczyłem się z tym. Od wielu tygodni mówiłem, że wszyscy powinniśmy mieć nadzieję, że przejdziemy COVID-19 bezobjawowo lub skąpoobjawowo, jednak każdy z nas musi liczyć się z tym, że przebieg może być ciężki lub bardzo ciężki. Wiedząc, jak może przebiegać zachorowanie i zdając sobie sprawę, że kryterium ciężkiego przebiegu nie jest PESEL ani choroby współistniejące, liczyłem się z tym, że mogę przejść COVID-19 ciężko. Widziałem wielu seniorów, nawet z chorobami współistniejącymi, którzy przechodzi COVID stosunkowo łagodnie. A niektóre osoby, nawet dużo młodsze ode mnie, bez żadnych obciążeń, miały ciężki przebieg, a nawet nie dało się ich uratować.
Pamiętam 27-latka, którego ojciec mający cukrzycę i astmę przeszedł zakażenie koronawirusem jak zwykłe przeziębienie, a syn, do tej pory zdrowy i bez żadnych obciążeń, trafił do szpitala z ciężkimi dusznościami.
Mimo że u niego ciężkiego zakażenia nie można tłumaczyć ani wiekiem, ani chorobami współistniejącymi, ani nawet genetyką, bo miał przecież geny podobne jak ojciec?
Są pacjenci, którzy w wieku 80-90 lat przechodzą zakażenie łagodnie w domu, bez poważnych następstw. Niestety, są też młodzi ludzie, bez stwierdzonych obciążeń, którzy przechodzą COVID-19 ciężko.
Czytaj też:
Lekarze mówią o dramacie. Brakuje osocza ozdrowieńców. Sprawdź, gdzie znajdziesz punkt pobrań