Ta książka przekroczyła oczekiwania czytelników. Wiadomo było, ze Tokarczuk nie ma gotowej powieści, bo sama mówiła kilka razy w wywiadach, że zaczęła dużą rzecz, ale daleko jeszcze do jej ukończenia. Więc pewne było, że jeśli coś się ukaże, to jakaś składanka tekstów wydobytych z szuflady – wielu pisarzy tak robi pod naciskiem wydawców, bo każdy ma jakieś „odrzuty” w zapasie.
Tokarczuk ma teraz taką pozycję, że mogłaby nawet wydać tylko – jak to się żartobliwie (i złośliwie) mawia – „kwity z pralni” i też wzbudziłaby zainteresowanie wiernych czytelników.
Na to ona jest jednak osobą zbyt poważną, a na dodatek ma talent eseistyczny i spory oraz znaczący dorobek w tej dziedzinie pisarstwa, z czego pewnie większość czytelników jej prozy nie zdawała sobie sprawy, bo te jej tekst rozproszone były po czasopismach, o nie najwyższych nakładach.
Czytaj też:
Szczepan Twardoch o serialu „Król”: To nie była frajda dla frajdy
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.