W obozie władzy pojawiają się pytania o celowość części działań kierownictwa partii. Ale nie tylko o to. Duża część polityków prawicy nie potrafi zrozumieć dlaczego wprowadzenie kontrowersyjnych społecznie i politycznie tematów nie zostało poprzedzone sprawną akcją komunikacyjną. A ta była potrzebna już w momencie, kiedy ogłaszano słynną „Piątkę dla zwierząt”, nowelizację ustaw o ochronie zwierząt. - Ponad 70 proc. społeczeństwa popierało to rozwiązanie. PiS dysponowało też badaniami, że stosunek ludzi na wsi do zwierząt się zmienił, więc i im dałoby się wytłumaczyć, że „Piątka dla zwierząt” jest potrzebna. Szczególnie, że fermy futerkowe nie są najprzyjemniejszym otoczeniem dla mieszkańców wsi. Kwestia uboju rytualnego wymagałby szerszej dyskusji, ale tę sprawę przy odpowiednim przygotowaniu można było wygrać - opowiada polityk prawicy. I przypomina, że w tej kwestii PiS mogło liczyć na poparcie KO i Lewicy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.