Coraz mniej chętnych do przemycania kokainy

Coraz mniej chętnych do przemycania kokainy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spada liczba Polaków, najmujących się jako kurierzy do przemytu kokainy z Ameryki Południowej - dowiedział się "Wprost". Takie są najnowsze dane operacyjne Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Jeszcze przed dwoma laty na trasie Ameryka Południowa - Europa latało kilkudziesięciu takich kurierów. Jednak od kilku miesięcy polskie gangi mają problem z werbunkiem. Powód? – Za sprawą programów w telewizji ludzie zobaczyli, jakie są konsekwencje odsiadki w Ekwadorze czy Kolumbii. Tam więźniowie nie tylko mają noże czy broń palną, ale nawet wyrzutniki granatów przeciwpancernych. Za wszystko trzeba płacić – za wyjście z celi, siennik czy lekarstwa. To jest koszmar – wspomina Grzegorz Ocieczek, wiceszef ABW, który odwiedził służbowo kilka krajów Ameryki Południowej. Był m.in. w więzieniu w ekwadorskim Guajakil, gdzie siedzi kilku Polaków skazanych z próbę przemytu kokainy. Co ciekawe, kiedy Ocieczek chciał wejść do więzienia, towarzyszący mu ekwadorscy policjanci odmówili pójścia razem z nim. – Idzie tam pan na własną odpowiedzialność – stwierdził jeden z funkcjonariuszy. Kilka dni wcześniej więźniowie uwolnili konsula Niemiec, któremu przez trzy dni trzymali nóż przy gardle, grożąc śmiercią. Na terenie wiezienia wiceszef ABW musiał opuścić jeden z budynków, ponieważ osadzeni zapowiedzieli jego tłumaczowi, że w innym wypadku zabiją siedzącego w Guajakil Polaka.
Nasi rodacy odbywający kary w południowoamerykańskich więzieniach walczą o przeniesienie do kraju. Co najmniej dwóch zostało już zamordowanych przez strażników albo przez współwięźniów.