Nominacje do nagród Grand Press nigdy nie wzbudzały we mnie specjalnych emocji. Może dlatego, że zgadzam się ze słowami Roberta Mazurka, że im bardziej odsuwają się od nas czytelnicy, słuchacze i widzowie, tym większą mamy potrzebę, by nagradzać się sami.
Zresztą nie jest to jedyne zdanie z jego krótkiego felietonu, jakie podzielam. Kryzys w mediach spowodował, że coraz rzadziej możemy spotkać jakościowe dziennikarstwo, coraz częściej „mediaworkerstwo”. Coraz mniej jest obiektywnych dziennikarzy, coraz więcej tożsamościowych kibiców politycznych. Na to wszystko nakłada się brak jakiejkolwiek solidarności w środowisku. Bo czy można mówić o solidarności, kiedy nie reagujemy gdy dziennikarze nazywani są przez Klementynę Suchanow ze Strajku Kobiet „psami”, a część z nich nie jest wpuszczana na konferencję, bo są z mediów publicznych?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.