Nie minął nawet rok od wyboru Borysa Budki na szefa Platformy Obywatelskiej, a działacze partii, pytani o to przywództwo, nie zostawiają na liderze suchej nitki. W nieoficjalnych rozmowach z politykami PO można usłyszeć, że działacze żałują wyboru Budki na przewodniczącego. Dla działaczy trudna do przełknięcia jest m.in. szorstka przyjaźń między liderem PO, a Donaldem Tuskiem, który raczej się nie wybierał na obchody 20-lecia partii. – Na szczęście mamy pandemię, którą można wytłumaczyć brak takich uroczystości – mówi polityk PO.
Dokonania Borysa Budki przez 11 miesięcy jego rządów są, delikatnie mówiąc, mało znaczące. To on przyczynił się do „zamordowania” kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyborach prezydenckich. Gdyby PiS nie podało mu pomocnej dłoni, przekładając wybory głowy państwa, i umożliwiając ponowne zgłaszanie kandydatów na ten urząd, to PO zanotowałaby spektakularną porażkę w tamtych wyborach. Na szczęście mogła wymienić kandydata i kolejny przedstawiciel Platformy, Rafał Trzaskowski, stanął na wysokości zadania.
Czytaj też:
Andrzej Olechowski: Gdy PiS przegra, wdepniemy w PO
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.