– Porozstawiamy komputery i będziemy się łączyć przez internet z bliskimi. Posiedzimy do północy, a później idziemy spać, bo co tu dłużej robić? – wyznał w rozmowie z „Wprost” były prezydent.
Na pytanie, czy zamierza oglądać „Sylwester Marzeń” w telewizji publicznej, skwitował: – Nie, akurat w Szwajcarii nie ma polskiej telewizji, co odbieram jako ogromny atut i gwarancję udanego sylwestra. Nie zamierzam siedzieć przed telewizorem. Puścimy sobie muzykę, zatańczymy parę kawałków i powitamy Nowy Rok z nadzieją. Zawsze o tej porze, wszyscy sobie życzyli tego samego, a teraz naprawdę potrzebujemy lepszego.
Czytaj też:
Bronisław Komorowski: jeszcze nie czas na sanatorium
W 2001 roku Aleksander Kwaśniewski udzielił wywiadu „Gazecie telewizyjnej”, w której radził Polakom na sylwestra, by zrezygnowali w czasie sylwestrowej zabawy z mocnych trunków. Co były prezydent zaleca tym razem? – To prawda, mówiłem o long drinkach. Ale to były recepty na sylwestra optymistycznego, gdy mogliśmy bawić się z dziesiątkami ludzi, chodzić na bale – tłumaczył „Wprost”.
Dodał, że w „małym gronie, podczas skromnej kolacji dobry jest szampan czy wino”. – Nie będę doradzał, kto ma ile wypić. To kwestie osobnicze, nie ma czegoś takiego jak norma – podkreślił.
Czytaj też:
Andrzej Olechowski: Gdy PiS przegra, wdepniemy w PO
Jest jednak - jak mówił - jedna podstawowa reguła. – Nie pić po to, by pić, ale mieć z tego przyjemność towarzyską. Przy większych ilościach atrakcyjność spożywającego maleje, staje się nieznośny. Jedni są agresywni, drudzy zasypiają, trzeci gadają głupoty – przestrzegał Aleksander Kwaśniewski.
– Wino, które mi najbardziej odpowiada, jest dla ludzi, i nie jest grzechem picie, ale z głową – skwitował były prezydent.
Przeczytaj cały wywiad: Aleksander Kwaśniewski dla „Wprost”: Odczuwam drożyznę i to bardzo