W niedzielę 24 stycznia pełnomocnik ds. szczepień przeciw COVID-19 Michał Dworczyk poinformował, że pula terminów na pierwszy kwartał została wyczerpana. Kilka godzin wcześniej opublikowaliśmy we „Wprost” sondaż, w którym zapytaliśmy Polaków, czy gdyby istniała możliwość komercyjnego (czyli za dodatkową opłatą) zaszczepienia się przeciw COVID-19, to wykupiliby taki zabieg. W badaniu przeprowadzonym przez United Surveys na tak postawione pytanie twierdząco odpowiedziało 32,9 proc. badanych. Większość respondentów (54 proc.) zadeklarowała, że nie zdecydowałaby się na płatne szczepienie, a 13,1 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
Co ciekawe, podejście do tej kwestii znacząco różni się w zależności od różnych zmiennych, takich jak miejsce zamieszkania, wykształcenie, czy preferencje polityczne badanych. „Tak” płatnej szczepionce mówi 23 proc. mieszkańców wsi i 29 proc. osób z miast do 50 tys. mieszkańców. Najwięcej zwolenników płatnych szczepień notujemy wśród mieszkańców średnich miast (50-250 tys. mieszkańców) i metropolii powyżej 500 tys. mieszkańców. Jest to odpowiednio 63 i 40 procent.
Płatna szczepionka? To zależy od dochodów
Za szczepionkę przeciw COVID-19 nie chce płacić aż 97 proc. osób, których próg dochodów netto plasuje się poniżej 1000 złotych. Dla kontrastu – zaszczepić się za opłatą chce 52 proc. osób z dochodami rzędu 4-5 tys. złotych i 51 proc. osób, które zarabiają powyżej 5 tys. złotych netto. Komercyjne szczepienia mają więcej przeciwników wśród osób z wykształceniem podstawowym (66 proc.) niż wyższym (42 proc.). Chętniej za szczepionkę zapłacą osoby niewierzące i niepraktykujące (57 proc. na „tak”) i o lewicowych poglądach (58 proc.), niż osoby wierzące i praktykujące, wśród których jest 25 proc. zwolenników i 69 proc. przeciwników rozwiązania „szczepionka za pieniądze”.
Lewica chce się szczepić odpłatnie
Biorąc pod uwagę preferencje z wyborów do Sejmu z 2019 roku, najwięcej zwolenników komercyjnych szczepień znajdziemy wśród wyborców Lewicy (72 proc.), a najmniej – PSL-Kukiz'15 – 16 procent oraz PiS/Zjednoczonej Prawicy – 28 procent. Podobne zdanie mają w tej kwestii wyborcy Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji. Odsetek zwolenników płatnych szczepień to w tym przypadku odpowiednio 45 i 44 procent.
O wiele więcej zwolenników komercyjnych szczepień znajdziemy wśród wyborców Rafała Trzaskowskiego (49 proc.) niż Andrzeja Dudy (22 proc.) Zapłacić za szczepienie chce 30 proc. elektoratu obecnego obozu rządzącego i 47 proc. sympatyków opozycji.
Seniorzy gotowi zapłacić
Zapłacić za szybsze zaszczepienie przeciw COVID-19 bardziej skłonne byłyby kobiety (37 proc. badanych jest na „tak”) niż mężczyźni (29 proc.). Procent zwolenników płatnych szczepień rośnie z wiekiem. Podczas gdy chęć przyjęcia szczepionki komercyjnie deklaruje 24 proc. osób w wieku 30-30 lat, to do takiego rozwiązania przekonanych jest już 40 proc. badanych w wieku 60-69 lat i 48 proc. osób z przedziału 70+. Wynika z tego, że najbardziej narażeni na ciężki przebieg zakażenia koronawirusem seniorzy są gotowi zapłacić, byle szybciej się zaszczepić.
Michał Dworczyk o komercyjnych szczepieniach
Czy będą mieli taką możliwość? Szef KRPM i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk, pytany w piątek w Polskim Radiu 24 o komercyjne zabiegi stwierdził, że rząd „na razie nie rozważa takiej opcji”. – Nawet gdybyśmy dopuścili ten wariant wydaje się mało prawdopodobne, żeby takie prywatne podmioty mogły pozyskać na rynku szczepionkę, bo to jest dzisiaj jeden z bardziej oszukiwanych produktów, więc nie rozważamy takiego scenariusza – tłumaczył.
Czytaj też:
„Nie mamy już wolnych terminów”. Michał Dworczyk z ważnym apelem do seniorów