Właściciel firmy Apartamenty w Sercu Warszawy, która zajmuje się obsługą wynajmu mieszkań na doby, chciał zebrać 25 tys. zł. Pieniądze miały posłużyć na opłacenie czynszów w siedmiu mieszkaniach. Jak informował, utrzymanie wszystkich lokali, które przez lockdown stoją puste, wynosi miesięcznie około 30 tys. zł.
Czytaj też:
Podnajmował 17 apartamentów w Warszawie. Zorganizował zbiórkę i prosi o wsparcie
Gdy wyszło na jaw, że Chojecki zbiera na czynsze, w mediach społecznościowych wybuchła burza. Przeważały krytyczne głosy. Komentujący nie zostawili na mężczyźnie suchej nitki, sugerując mu, że powinien sprzedać jedno z mieszkań, aby mieć na opłaty w innych. – Setki takich »biznesmenów« rozwalają rynek najmu w dużych miastach, co ma kolosalny negatywny wpływ na mobilność pracowniczą – komentowali inni.
Do zakończenia zbiórki na popularnej platformie do tego typu inicjatyw zostało kilka dni. Ile zebrał Chojecki? Niemało, bo aż ponad 9 tys. zł.
Czy to satysfakcjonująca suma? – Spodziewałem się więcej, spodziewałem się, że uda mi się zebrać całą kwotę – mówi „Wprost” Maciej Chojecki. Twierdzi, że w zebraniu całości przeszkodziły mu publikacje w mediach, które mijały się z prawdą.
– Wszystko dlatego, że gdzieś na początku zostało powiedziane, że jestem właścicielem tych mieszkań, co jest nieprawdą. Tylko je podnajmuję, niektóre umowy mam podpisane na 2-3 lata – ubolewa w rozmowie z nami.
Po blisko miesiącu od założenia zbiórki mężczyzna nie składa broni. Mówi, że udało mu się zrezygnować z wynajmu biura, co pochłaniało część kosztów. Ma też pomysły, jak przetrwać kryzys. – Drugiej zrzutki już nie założę, wystarczy mi. Mam koncepcję na to jak dalej to opłacać, ale nie chcę tym się dzielić – kończy rozmowę z „Wprost” Chojecki.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.