To było logiczne: co miał w domowym odosobnieniu robić pisarz czy ktoś uważający się za pisarza? Pisać i cieszyć się, że nie jest aktorem czy muzykiem, bo wtedy miałby gorzej. No i teraz powoli zaczynają pojawiać się w księgarniach książki naznaczone piętnem koronawirusa. Najpierw te, które są łatwiejsze w „produkcji”.
Wszystkich zaskoczyła gwiazdorska Zadie Smith, która już pod koniec czerwca opublikowała niewielki tom esejów „Przebłyski” o przeżywaniu pandemii, o jej wpływie na nasz sposób widzenia świata, na relacje z innymi osobami. Jak zwykle u niej napisanych z biglem. Wyprzedził ją co prawda głośny politolog Ivan Krastew, wydając jeszcze mniejszą książeczkę „Nadeszło jutro. Jak pandemia zmienia Europę”, ale to nie był utwór literacki, tylko politologiczna publicystyka. Obie te książki zostały natychmiast przetłumaczone na polski – widocznie wydawcy z utęsknieniem czekali na książki „pandemiczne”.
Pierwsze jaskółki
Polscy autorzy też się oczywiście pospieszyli, ale przede wszystkim ci, którzy zajmują się lekką literatura rozrywkową.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.