Jerzy Dudek wskazał dwóch faworytów Ligi Mistrzów. „Bayern gra jak maszyna”

Jerzy Dudek wskazał dwóch faworytów Ligi Mistrzów. „Bayern gra jak maszyna”

Jerzy Dudek
Jerzy Dudek Źródło: Newspix.pl / Nikoff
Wracają najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe na świecie, a oczy piłkarskich kibiców skupią się na drużynach walczących w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jerzy Dudek w rozmowie z Wprost wskazał faworytów do końcowego triumfu, ocenił szanse Bayernu Monachium na obronę tytułu i pokusił się o wymienienie czarnego konia rozgrywek.

Ubiegłoroczna edycja Ligi Mistrzów przeszła do historii. Turniej rozgrywany w cieniu pandemii koronawirusa przybrał nietypową formę, a od ćwierćfinałów włącznie drużyny nie rozgrywały spotkań finałowych. Tym razem kibice mają nadzieję na pełnowymiarowy przebieg rozgrywek, które we wtorek 16 lutego wkraczają w decydującą fazę. Czas na mecze w ramach 1/8 finału, w którym zobaczymy ekipy m.in. RB Lipsk, Liverpoolu FC, FC Barcelony, PSG, Sevilli, Borussii Dortmund, Juventusu, Atletico Madryt, Chelsea,, Bayernu Monachium, Atalanty Bergamo, Realu Madryt czy Manchesteru City.

Jerzy Dudek: Bayern gra jak maszyna

Jerzy Dudek w rozmowie z Wprost nie ma wątpliwości: to Bayern Monachium i Manchester City są faworytami do finałowego triumfu w tegorocznej edycji. – Równa, wysoka forma, brak kontuzji kluczowych zawodników, które w tym sezonie są dużym problemem konkurencji, chociażby w Liverpoolu czy Realu – wyliczał utytułowany bramkarz zapytany o mocne strony wspomnianych zespołów.

The Citizens obecnie prezentują równą i wysoką formę, która zaowocowała pierwszym miejscem w lidze angielskiej z siedmiopunktową przewagą nad drugim Manchesterem United. Według Jerzego Dudka ekipa City jest jedną z drużyn prezentujących najefektywniejszy futbol. – Zaczynają ciekawie grać, zawsze starają się dominować na boisku – wskazał dodając przy tym, że również Liverpool fragmentami prezentuje się bardzo dobrze, ale „problemy w obronie niwelują ten wysiłek”. – Bayern z kolei gra jak maszyna, a Robert Lewandowski jest ich najlepszym paliwem – wyliczał.

twitter

Lewy i spółka obronią tytuł?

Były bramkarz m.in. Liverpoolu czy Realu Madryt doskonale zna smak zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ponieważ w 2005 roku razem z The Reds sięgnął po upragniony puchar. Do historii przejdzie taniec Jerzego Dudka na linii bramkowej w serii rzutów karnych w barwach drużyny, która później aż 14 lat musiała czekać na kolejny triumf w tych rozgrywkach. Jak więc ocenia szanse Bayernu Monachium na obronę tytułu?

– Myślę, że Bayern może przegrać tylko sam ze sobą. To najbardziej wymagający sezon. Występuje duża eksploatacja zawodników, pojawiają się kontuzje, wahania formy i kryzysy. Bayern na razie to omija i jeżeli utrzyma tę formę, to ma duże szanse na ponowne wygranie Ligi Mistrzów – ocenił rozmówca Wprost.

Liverpool w dołku, ale z szansą na przełamanie

Na przeciwległym biegunie znajdują się zespoły, których nikt nie upatruje w gronie faworytów. Niektóre ekipy mogą jednak sporo namieszać, a Jerzy Dudek wskazał w tym kontekście Atalantę Bergamo. – Trafili na Real Madryt. Jeżeli ich pokonają, co jest możliwe, mogą okazać się kandydatem na czarnego konia rozgrywek – stwierdził. Według byłego gracza Liverpoolu jednym z pretendentów do walki o puchar może być również RB Lipsk, który jest „drużyną walczącą, dobrze zorganizowaną”.

Piłkarze z Lipska zmierzą się w 1/8 finału z Liverpoolem, który w ostatnich tygodniach przeżywa kryzys. Ligowe porażki z Manchesterem City, Leicester czy Brighton tylko potwierdzają, że w doskonale funkcjonującej do tej pory maszynie Jurgena Kloppa coś się zacięło. – Liczę na to, że Liga Mistrzów będzie dla nich odskocznią i dobrą motywacją. Że ta ostatnia deska ratunku na uratowanie sezonu będzie ich mobilizować i koncentrować – zaznaczył Jerzy Dudek.

Według byłego bramkarza The Reds drużyna z Anfield Road płaci obecnie dużą cenę za „ostatnie dwa wybitne sezony”. – Wtedy omijały ich kontuzje, a piłka dawała dużą radość. Tego teraz brakuje, ale mam nadzieję że to właśnie w Lidze Mistrzów chłopaki odnajdą tę potrzebną radość. Ciężko im bez kibiców, bo to ich 12. zawodnik i to tak silny, jak Cristiano Ronaldo i Leo Messi razem wzięci – podsumował.

twitterCzytaj też:
Nie będzie ćwierćfinału. Iga Świątek i Łukasz Kubot odpadają z Australian Open