Monika Zamachowska: Pani Mecenas, jakimi cechami powinien się wykazać człowiek, który chce zostać adwokatem?
Mec. Ewa Milewska-Celińska: Powinien naprawdę lubić ludzi. Powinien mieć nieprzebrane zasoby empatii i powinien przede wszystkim być człowiekiem uczciwym. To ostatnie wydaje mi się najważniejsze, choć może dzisiaj rzadko się o tym mówi.
To prawda. Spodziewałam się raczej, że powie Pani o inteligencji, może nawet przebiegłości… Pani Mecenas, zdaję sobie sprawę, że mam dzisiaj szansę na rozmowę z najbardziej chyba znaną w naszym kraju specjalistką od prawa rodzinnego. Czy wiedziała Pani, że tym właśnie będzie się Pani zajmować, gdy kończyła Pani studia?
Gdy kończyłam studia, chciałam zostać sędzią w sądzie dla nieletnich. To była moja idée fix: pomagać tym wszystkim pogubionym dzieciom, wyprowadzać ich z kłopotów. Niestety ta ścieżka była dla mnie zamknięta. Mój ówczesny mąż był synem adwokata i członek rodziny, czyli ja, nie mogłam w tej sytuacji zostać sędzią. Takie było prawo. Niemniej zrobiłam aplikację sędziowską i zdałam egzamin sędziowski.
Moją fascynacją było prawo karne. Uważałam i dalej tak twierdzę, że sala rozpraw w sprawach z kodeksu karnego to prawdziwy teatr, ta najbardziej fascynująca strona prawa.