Wprost: Jesteśmy u progu wiosny, ale też u progu apogeum pandemii. Czy Polacy są szczęśliwi?
Prof. Janusz Czapiński: Niewątpliwie Polacy są szczęśliwi. Jeśli pandemia jakoś odbiła się na dobrostanie psychicznym, to wiosną zeszłego roku, kiedy społeczeństwo było przekonane, że to jest początek jakiegoś armagedonu w związku z zarazą. To był czas szoku psychicznego. Co prawda nie wszyscy się poddali stresowi wywołanemu nieoczekiwanym zjawiskiem na skalę globalną, ale większość. To spowodowało zachwianie nadzieją, że jutro będzie lepsze. Nastąpiło obniżenie poczucia szczęścia.
Ale Polacy podobnie jak wszyscy inni przedstawiciele naszego gatunku wyposażeni są w bardzo skuteczne i dosyć szybko działające mechanizmy adaptacji.
W związku z tym jesienią, gdy pojawiła się druga fala, już nie zaznaliśmy takiego wstrząsu psychicznego, bo byliśmy z tym zjawiskiem w miarę oswojeni. Rosło przekonanie, że być może dla innych to jest groźne, ale dla mnie niespecjalnie. Wystarczy, że będę stosował podstawowe środki zapobiegawcze, zakładał maseczkę jak idę do sklepu i rzadko wychodził z domu. Proces adaptacji trwa cały czas. Gdy teraz przyszła trzecia fala, to pokazała jak bardzo się tej fali obawiamy, co widać było na migawkach w telewizji z Krupówek.
Na skutek pandemii relacje między ludźmi się zmieniły? Czy to one wpływają na stałe poczucie szczęścia?
Na szczęście od 50 do 80 proc. wpływają nasze geny. Niespecjalnie jesteśmy wrażliwi na różne zrządzenia losu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.