Na sobotę 27 lutego zaplanowano pierwszy konkurs skoków w ramach mistrzostw świata. Tytułu z 2019 roku z Seefeld na normalnej skoczni będzie bronił Dawid Kubacki, który w pamiętnym, pełnym zwrotów akcji konkursie, wyprzedził Kamila Stocha i Stefana Krafta.
Kubacki broni tytułu. „Stał się stabilnym zawodnikiem”
Zawodnik pochodzący z Nowego Targu już czterokrotnie w tym sezonie stawał na podium konkursów Pucharu Świata i jest wymieniany w gronie faworytów do medalu w Oberstdorfie. – Dawid stał się w ostatnim czasie dosyć stabilnym zawodnikiem – podkreślił w rozmowie z „Wprost” Adam Małysz. – W Rasnovie może nie stanął na podium, ale jego skoki były naprawdę dobre – dodał.
Dyrektor koordynator w PZN nie ma wątpliwości, że również inni podopieczni Michala Doleżala mogą powalczyć o medale, a szanse na krążek mamy także w drużynówce. – Na pewno w tym momencie nie wszyscy mają stabilną formę, ale myślę że możemy indywidualnie i drużynowo zawalczyć o medale. Po to się trenuje i startuje, żeby wygrywać – zaznaczył.
Andrzej Stękała z szansą na podium?
Objawieniem tego sezonu jest Andrzej Stękała, który podczas konkursu w Zakopanem stanął pierwszy raz w karierze na podium. – On nie musi już niczego udowadniać. Teraz może tylko oddać swoje dobre skoki – stwierdził Małysz. Zdaniem czterokrotnego medalisty olimpijskiego 25-latek jest bardzo zdeterminowany. – Już nie zadowala się miejscami w pierwszej trzydziestce. Widać, że chce walczyć o najlepsze lokaty i już to udowadniał – przekonywał.
Stękała odnotował spadek formy, czego dowodem są miejsca w trzeciej dziesiątce podczas konkursów w Willingen i Klingenthal. Ostatnie zmagania przed mistrzostwami świata organizowane w Rasnovie zakończył z kolei na 22. miejscu. – Ja bym nie stawiał kreski na nim. W Klingenthal też konkursy w jego wykonaniu nie były do końca takie, jakbyśmy chcieli i jakby chciał Andrzej, ale on i tak później w Zakopanem stanął na podium – powiedział Małysz.
Adam Małysz o faworytach mistrzostw świata
Biało-Czerwoni są wymieniani w gronie pretendentów do walki o medale podczas mistrzostw świata. Małysz zwrócił jednak uwagę, że w grze o najwyższe miejsca pozostaje jeszcze kilku zawodników ze światowej czołówki. Zdaniem Orła z Wisły jednym z faworytów pozostaje Halvor Egner Granerud, a o podium powinni powalczyć także Bor Pavlovčič i Anze Lanisek.
– Niemcy też na pewno nie powiedzieli ostatniego słowa, bo zarówno Markus Eisenbichler, jak i Karl Geiger są zawodnikami bardzo doświadczonymi – zaznaczył zdobywca czterech Kryształowych Kul. Zdaniem rozmówcy „Wprost” na podium może wskoczyć również któryś z Austriaków lub Ryoyu Kobayashi, który „jest w coraz lepszej dyspozycji i ostatnio regularnie staje na podium”.
W 2005 roku dużą niespodziankę sprawił Rok Benkovič, który właśnie w Oberstdorfie wywalczył indywidualne złoto mistrzostw świata. Zwycięstwo niespełna 19-letniego wówczas Słoweńca było o tyle sensacyjne, że wcześniej ani razu nie stanął na podium Pucharu Świata. Zdaniem Adama Małysza podczas tegorocznej imprezy nie należy spodziewać się tego typu rozstrzygnięć. – O medale powalczą faworyci. Chyba, że warunki będą zmienne, będzie kręciło i wtedy jakaś niespodzianka może się trafić. Ale nie wydaje mi się – podsumował.
Czytaj też:
Jerzy Dudek wskazał dwóch faworytów Ligi Mistrzów. „Bayern gra jak maszyna”