Według informacji „Wprost” minister edukacji i nauki miał zabiegać o to, by priorytetowo zaszczepiono wykładowców akademickich. Dziś mówi, że dzięki temu wrócą do nauki stacjonarnej, choć sam jeszcze w piątek wydał rozporządzenie, by w formie zdalnej pracowali do 30 września 2021 roku.
– Czarnek ma wizerunek kontrowersyjnego radykała. Został bardzo źle przyjęty przez środowisko akademickie. Chciał pokazać swoją sprawczość, skuteczność, żeby wykładowcy go zaakceptowali, więc lobbował na ich korzyść w rządzie. I się udało – mówi polityk PiS, który dziwi się, że takie rozwiązanie zostało przyjęte przez rząd.
– Mają zero refleksji. Sami dopiero ganili elity za priorytetowe szczepienia na WUM, a teraz pokazują twardemu elektoratowi, że elity uniwersyteckie mają pierwszeństwo w szczepieniach, choć często są to ludzie 30-40-letni, pracujący z doskoku i w dodatku zdalnie. Co mają myśleć seniorzy, którzy nawet nie mają terminu szczepień? – pyta polityk PiS.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.