Wspólnicy "Gruchy" wciąż na wolności

Wspólnicy "Gruchy" wciąż na wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja poszukuje jeszcze dwóch kompanów Michała Gruszczyńskiego ps. Czuczu vel Grucha, który na przełomie lutego i marca zabił w Wołominie dwóch braci Cz. – dowiedział się "Wprost". W związku z tą sprawą szykują się też kolejne dymisje w stołecznej policji.
Z informacji operacyjnych policji wynika, że 24 lutego kiedy "Czuczu" zastrzelił Dariusza Cz. – pierwsza swoją ofiarę – pomagali mu Jan Z. ps Cygan, Artur S. ps. Składak i Arkadiusz B. ps. Banan. Jan Z. został zatrzymany po tym, gdy "Grucha" zastrzelił 10 marca drugiego z braci Cz. – Roberta. Odpowie za dostarczenie mordercy broni. "Banan" i "Składak" ukrywają się. W związku z tym policja nie odebrała ochrony rodzinie Cz.

W związku z błędami w śledztwie ws. wołomińskich morderstw swoje stanowiska stracili już szefowa prokuratury w Wołominie i wiceszef praskiej prokuratury okręgowej. Po świętach stanowiska stracą komendant stołeczny policji Jacek Kędziora oraz jego zastępca Andrzej Wojciechowski. Wobec nich wszczęto juz postępowania dyscyplinarne, a prokuratura zastanawia się czy nie poprowadzić śledztwa w sprawie uchybień proceduralnych.

To jednak nie koniec dymisji. Według naszych informacji, po tym jak KGP wyznaczy nowego szefa warszawskiej policji, posady straci kierownictwo wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw KSP. Powód? W czasie kontroli prowadzonej w komendzie stołecznej odnaleziono taśmy z rozmów zastępcy naczelnika tego wydziału Krzysztofa Króla z innym oficerem KSP. Wynika z nich, że Król de facto zatwierdził decyzję, by nie przyznawać rodzinie Cz. ochrony i kamizelek kuloodpornych. "Wprost" dotarł do stenogramów tych nagrań.

Rozmowa zastępcy naczelnika wydziału do walki z terrorem Kryminalnym i zabójstw KSP nadkom. Krzysztofa Króla z oficerem dyżurnym KSP kom. Norbertem Kalbarczykiem z dnia 1 marca 2007 r. (w dniu, w którym Mariusz Cz. prosił bezskutecznie o policyjną ochronę dla swojej rodziny).

Zastępca naczelnika – KK
Dyżurny KSP – D KSP

D KSP: - Dyżurny Kalbarczyk, proszę.
KK: - Nadkomisarz Krzysztof Król, zastępca naczelnika wydziału terroru kryminalnego i zabójstw.
D KSP: - Witam pana naczelnika, witam.
KK: - No, witam pana.
D KSP: - Panie naczelniku, jest taki temacik, macie u siebie tam niejakiego Cz.
KK: - Tak, tak, tak.
D KSP: - Nie wiem, w jaki sposób wy tam z nim rozmawiacie, szczegółów sprawy nie znam i nie chcę znać, w każdym bądź razie dzwoni, rzekomo dzwoni, dzwonił do dyżurnego komendy głównej, bo mu tak z terroru kazali, żeby w komendzie głównej ochronę sobie załatwił, bo on się obawia o swoje życie, no i dyżurny z głównej tutaj do nas dzwoni i się pyta, o co w tym wszystkim chodzi.
KK: - To jest kwestia tego rodzaju, że miało miejsce zastrzelenie jego brata.
D KSP: - No, no, no tak, parę dni temu.
KK: - No w sobotę.
D KSP: - W tym barze.
KK: - Tak i my musimy go informować, że na chwilę obecną nie mamy tego głównego sprawcy.
D KSP: - Aha.
KK: - On wie, że nie ma, głównego sprawcy nie ma, że po Wołominie idzie wieść, według niego bardzo prawdopodobna, że klient szuka w dalszym ciągu dostępu do, do jednego z tych braci.
D KSP: - Aha.
KK: - Oraz szuka dostępu do świadków, którzy składali tutaj zeznania.
D KSP: - Aha.
KK: - No zaczyna, nie chce tego nazwać, że panikować, no ale zaczyna no szukać jakby pomocy.
D KSP: - Aha.
KK: - Jedyną pomocą, którą my możemy mu udzielić na chwilę obecną, to ja teraz piszę faks do dyżurnego komendy powiatowej policji w Wołominie, wskazując miejsce zamieszkania jego, wskazując miejsce zamieszkania ewentualnych świadków po to, żeby oni ustalili sposób komunikowania się z tymi osobami i częstsze odwiedziny miejsca, gdzie oni mieszkają.
D KSP: - Aha, czyli generalnie sam sobie nie jest pozostawio-ny, w miarę możliwości i sił jakimi dysponujemy.
KK: - Że nie chce, musimy coś zrobić dla jego bezpieczeństwa a nie tylko wyłącznie dla tego, że gdzieś tam dzwonił.
D KSP: - Aha.
KK: - To jest jakby jedna rzecz, druga rzecz, skoro taka obawa z jego strony jest, został poinformowany o tym, ze może w trybie, może złożyć podanie i być może zostanie rozpatrzone szybciej o pozwolenie na broń, tym bardziej, że nie był nigdy karany.
D KSP: - Aha, w ten sposób.
KK: - To też mu powiedziałem dzisiaj, ale to go w dalszym ciągu nie uspokaja, on jeszcze chce jakiś środków technicznych w postaci kamizelki i innego sprzętu, ale nad tym się będziemy zastanawiali dalej, natomiast te dwie rzeczy, może inaczej, to on jutro wykona, czyli ewentualne złożenie wniosku do komendanta stołecznego plus ja teraz to załatwiam z dyżurnym komendy powiatowej w Wołominie.
D KSP: - Rozumiem, dobra to wiem, co dyżurnemu głównej przekazać w takim razie.
KK: - I proszę powiedzieć, że okej, on może wyglądać na wariata, ale faktycznie ma to związek ze zdarzeniem polegającym na tym, że został zastrzelony jeden z jego trzech braci.
D KSP: - Rozumiem, rozumiem.
KK: - No.
D KSP: - Dobra, czyli nie jest pozostawiony sam sobie.
KK: - Nie jest pozostawiony, nie jest.
D KSP: - Jest jakieś tam realne zagrożenie, a my robimy w tej chwili wszystko żeby…
KK: - To, co, to co jest możliwe.
D KSP: - Dobra, dobra, no dziękuję bardzo.
KK: - Okej, czołem.
D KSP: - Pozdrawiam, czołem.