Wprost: Jak się pan czuje z tym, że wybór na reprezentanta Polski w konkursie Eurowizji jest tak dyskutowany?
Rafał Brzozowski: Robię swoje. Eurowizja zawsze rozpala emocje. A sam wybór spadł na mnie dość nagle, wszystko potoczyło się bardzo szybko, teraz skupiam się na tym, by występ wypadł jak najlepiej.
Nagle?
To był wewnętrzny wybór stacji, potrzebna była nowa piosenka, bo zeszłoroczna nie mogła być w tym roku zgłaszana.
Dlaczego? Czytałam, że na Eurowizję miała jechać Alicja Szemplińska, bo to ona w ubiegłym roku wygrała polskie eliminacje, tyle że COVID uniemożliwił jej w tamtym roku start.
Regulamin mówi jasno, że piosenki zeszłoroczne nie mają prawa startu, ponieważ nie są to piosenki premierowe. W tym roku, na początku marca trzeba było podać nowe utwory. Wszyscy artyści, którzy zostali poproszeni przez TVP o nadesłanie propozycji, po prostu je nadesłali. Znam ubiegłoroczną balladę Ali Szemplińskiej, ale taki jest regulamin i ta sama piosenka nie mogła zostać zgłoszona. Trzeba było wysłać nową.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.