Jak globalizacja zmienia Hadza

Jak globalizacja zmienia Hadza

Hadza w Tanzanii
Hadza w Tanzanii Źródło: Michał Misiak
Przez trzy godziny jechaliśmy wzdłuż jeziora Eyasi, aby dojechać do obozu, w którym mieliśmy prowadzić badania. Marina była podekscytowana. — Poznasz dzisiaj Shaqwa. To niesamowity człowiek. Nie uwierzysz, co zrobił!
Tekst i zdjęcia: Michał Misiak

Shaqwa był przywódcą w obozie, do którego zmierzaliśmy. Wraz z grupą kilkudziesięciu innych Hadza rozbili swój obóz w promieniu kilkunastu metrów od potężnego baobabu. Wielka dziupla w jego pniu służyła jako magazyn na łuki, strzały i czaszki upolowanych pawianów. W tanzańskim buszu jest mnóstwo baobabów, ale ten był naprawdę wyjątkowy. Wbrew intuicji, obóz, do którego zmierzaliśmy, nie był nazywany „obozem przy wielkim baobabie”. Nazywany był obozem Shaqwa.

Kiedy zbliżaliśmy się do obozu, Marina opowiedziała mi jedną z historii, które sprawiły, że Shaqwa cieszył się szerokim uznaniem wśród Hadza.

Kilkanaście lat temu został zaatakowany przez lamparta. Spotkanie z tym zwierzęciem kończy się zazwyczaj szybką śmiercią, a myśliwi uznają je za jedno z najtrudniejszych do upolowania. Shaqwa zabił lamparta, który go zaatakował, przyniósł jego ciało do obozu i oprawił skórę. Rozwiesił ją później na baobabie i chwalił się tym, którzy pojawiali się w pobliżu.

Ktoś z odwiedzających doniósł tanzańskiej policji, że Shaqwa zabił chronione prawem zwierzę i po niedługim czasie w obozie pojawili się funkcjonariusze, aby go zaaresztować. Spędził w areszcie kilka tygodni, choć nigdy wcześniej nie nocował w żadnym budynku.

Historia o zabiciu lamparta brzmi dzisiaj dla miejscowych nieprawdopodobnie. Ludzka aktywność w tamtym rejonie Tanzanii sprawiła, że wszystkie większe zwierzęta przemieściły się na tereny rezerwatów. Za nimi poszły lamparty.

Populacja Hadza w Tanzanii

Problem z psychologią

Marina jest rosyjską antropolożką, która prowadzi badania w różnych afrykańskich populacjach. Z Hadza współpracuje od 2003 roku — są grupą, którą zna najlepiej. Poznała osobiście prawie wszystkich jej przedstawicieli. Ja znam Marinę dzięki temu, że jestem psychologiem badającym zjawiska międzykulturowe. Wspólnie badamy ludzkie procesy psychiczne i zachowania. Jest moją łączniczką z Hadza i najlepszym źródłem wiedzy o tej populacji.

Z psychologią jest pewien problem — większość wniosków dotyczących ludzkiego zachowania wyciąganych jest na podstawie badań przeprowadzonych na ludziach z zachodnich, bogatych populacji, głównie obywateli Stanów Zjednoczonych albo Europy.

Badacze i badaczki często generalizują swoje odkrycia i mówią, że właśnie odkryli zjawisko, które charakteryzuje cały ludzki gatunek.

Piszą: „We have discovered that humans [...]” („Odkryliśmy, że ludzie…”), kiedy powinni napisać: „We have discovered that American students [...]” („Odkryliśmy, że amerykańscy studenci…”). Często nie biorą pod uwagę tego, że swoje wnioski opierają na obserwacji specyficznej grupy ludzi, która w porównaniu do innych ludzkich populacji jest szalenie nietypowa.

Czytaj też:
Fotograf uchwycił niezwykły moment. Malutkie gepardy wyszły na spacer

Badając Hadza, można zdobyć informacje o tym, czy zjawiska psychologiczne występujące w tej nietypowej populacji, pojawiają się również w populacjach bardzo odległych kulturowo. Jeżeli nie — można zacząć zastanawiać się nad wpływem otaczającego środowiska i kultury. Jeżeli tak — mamy dobre podstawy do przypuszczania, że dane zjawisko występuje uniwersalnie na całym globie.

Odkrycie takich uniwersalnych zjawisk psychologicznych pozwala nam opisać ludzką naturę. Niestety, możliwość prowadzenia takich badań niedługo bezpowrotnie zniknie.

Badania na Hadza pozwalają weryfikować od lat utrwalane przekonania na temat ludzkiej psychiki. Niedawne prace pokazały, że nie rozpoznają oni takich samych ekspresji mimicznych jak ludzie z krajów uprzemysłowionych.

Populacja Hadza w Tanzanii

Klasyczne badania psychologiczne Paula Ekmana sugerowały, że wszyscy rozróżniają ekspresję mimiczną sześciu podstawowych emocji: radości, strachu, zdziwienia, obrzydzenia, smutku i złości. Według Ekmana ta umiejętność jest do tego stopnia wrodzona, że niezależnie od kultury, ludzie tak samo marszczą brwi, kiedy są wściekli; tak samo unoszą kąciki ust, kiedy się cieszą; i tak samo marszczą nos, kiedy czują nieprzyjemny zapach.

Badania prowadzone w małych wyizolowanych populacjach, w tym Hadza, kwestionują te ustalenia — sugerują, że ekspresja mimiczna w dużej mierze jest wyuczona. Wpływ na to może mieć kultura, w jakiej ludzie się wychowują.

Hadza są populacją zbieracko-łowiecką, czyli taką, której członkowie żyją z tego, co uda im się upolować i znaleźć w buszu. Nie znają się na rolnictwie, bo nie jest im do niczego potrzebne.

Swojego pierwszego kontaktu z ludźmi z kultur uprzemysłowionych doświadczyli na początku XX wieku, podczas niemieckiej okupacji terenu Tanganiki należącego do dzisiejszej Tanzanii. Pomimo długiej obecności Niemców, a później Brytyjczyków, Hadza mieli z nimi bardzo mało kontaktu. To bardzo ważne z perspektywy psychologa — badania prowadzone wśród Hadza pozwalają więc wykluczyć wpływ obcej kultury na ich zachowania.

Można stawiać hipotezy dotyczące tego, jak zbieracko-łowiecki styl życia wpływa na zachowanie i procesy psychiczne. Takie dociekania mają swój mistyczny element — pozwalają nam wyobrażać sobie, jak żyli i funkcjonowali nasi przodkowie przez setki tysięcy lat przed wynalezieniem rolnictwa. Pod tym względem kultura Hadza wydaje się wyjątkowa — jednak każda wizyta niemieckiego turysty, tanzańskiego policjanta czy polskiego psychologa dyskretnie ją przeistacza.

Stosunkowo nowe zjawisko

Kiedy dotarliśmy do obozu, zauważyliśmy trzy Land Cruisery przystosowane do przewożenia turystów. Jest ich mnóstwo na ulicach Karatu. Wożą codziennie grupy ludzi do Parku Narodowego Serengeti i do Krateru Ngorongoro. Od jakiegoś czasu przewodnicy zaczęli przywozić turystów również do obozów Hadza, aby mogli poobserwować, jak żyją i ewentualnie wziąć udział w porannym polowaniu.

Ten stosunkowo młody rodzaj turystyki — etnoturystyka — jest niezwykle popularny w Tanzanii. W porównaniu do innych grup etnicznych, takich jak Masaje, Hadza dopiero w tej branży raczkują. Turyści kupują od nich różne pamiątkowe ozdoby, często zostawiają im pieniądze i jakieś fanty jak ubrania albo zegarki — te służą raczej jako ozdoba, bo Hadza nie mierzą czasu godzinami.

Marina przeklęła po rosyjsku i powiedziała, że musimy zaczekać, aż turyści opuszczą obóz. Ja zdecydowałem się podejść trochę bliżej, aby zobaczyć, co oni tam właściwie robią. Zauważyłem Hadza w zwierzęcych skórach i w czapkach z futer pawianów, którzy uczyli przybyszów strzelać z łuku do drzewa. Przybysze oddali kilka fatalnych strzałów, zrobili kilka zdjęć smartfonami, wsiedli do samochodów i odjechali.

Wtedy Marina zdecydowała, że możemy zaczynać pracę. Poszła porozmawiać z przywódcą obozu, jego mieszkańcami i zapytać, czy zechcą wziąć udział w naszych badaniach. Moim zadaniem było przygotowanie stanowiska. Rozłożenie stołków i przenośnego stolika, wyciągnięcie narzędzi i papierów z protokołem badania. Teraz wszystko zależało od decyzji przywódcy — jeśli się zgodzi, możemy zaczynać. Jeśli nie, będziemy przez kolejną godzinę albo dwie poszukiwać w buszu innych obozów.

Populacja Hadza w Tanzanii

Antropolodzy piszą, że Hadza to społeczność egalitarna, nieuznająca hierarchii. Prawdą jest, że nie mają żadnej formalnej, ale istnieje hierarchia nieformalna, nie opierająca się na zgromadzonych bogactwach czy sile fizycznej, lecz na kompetencjach.

Rolę liderów często pełnią osoby, które mają najlepsze społeczne koneksje, są najlepszymi łowcami lub posiadają duży zasób wiedzy o otaczającym środowisku. Stąd zdarza się, że stanowisko przywódcze zajmują kobiety albo ludzie stosunkowo młodzi.

Nikt nie jest zmuszany do tego, żeby mieszkać w danym obozie. Każdy mężczyzna może w dowolnej chwili wziąć swój łuk, a każda kobieta może wziąć swój kij do wykopywania bulw i dołączyć do innej grupy.

Te migracje między obozami są dosyć częste, przez co wszyscy Hadza bardzo dobrze się znają. Wiedzą komu mogą zaufać, kto spłaca swoje długi, a kto może podzielić się jedzeniem, kiedy polowanie skończy się fiaskiem.

Każdy członek społeczności pełni w niej ważną rolę. Jedną z najważniejszych – babcie. To właśnie dzięki badaniom wśród Hadza udało się ukuć jedną z najpopularniejszych hipotez w antropologii – „hipotezę babci”, która opisuje adaptacyjne korzyści z bycia troskliwą opiekunką dla wnucząt. Troska charakteryzuje też inne relacje, również te pozarodzinne. Możliwe, że taki system społeczny funkcjonował u naszych przodków przez wiele tysięcy lat naszej ewolucji.

Efekt posiadania, czyli prawda o współczesnych Hadza

Marina wróciła z obozu w towarzystwie roześmianego mężczyzny. Miał na sobie skórę impali, a głowę i ręce przystroił ozdobami z kolorowych plastikowych koralików. Marina przedstawiła mi mężczyznę. – To jest Shaqwa, o którym ci wcześniej wspominałam.

Jako przywódca obozu pierwszy wziął udział w naszych badaniach, aby upewnić się, że nie są nieodpowiednie dla innych Hadza. Odpowiedział nam na kilka trywialnych pytań, uszeregował kilka obrazków, dokonał kilku hipotetycznych wyborów i podzielił dziesięć drobnych przedmiotów między siebie a innych Hadza.

Pewnie był dość zaskoczony tym, że poświęcamy czas na takie bzdury, zamiast spędzać czas z rodziną albo zatroszczyć się o jedzenie. My natomiast byliśmy przekonani, że właśnie przeprowadzamy ważne badania, które pozwolą nam lepiej zrozumieć, jak działają procesy psychologiczne związane z kooperacją i moralnością.

Czytaj też:
Wiadomości z innego świata. Zaginiony prezydent, atak służb na siedzibę LGBT i pogrzeb króla

Shaqwa cieszył się popularnością w swojej społeczności, ponieważ od zawsze był bardzo troskliwy i potrafił dojść do porozumienia z obcymi. No i zabił lamparta. Dzięki swojej otwartości szybko porozumiał się z przewodnikami turystycznymi i zaczął zarabiać pieniądze na aranżowanych polowaniach i wizytach turystów w jego obozie.

Za ten zarobek mógł kupować dla swojego obozu różne dobra od sąsiednich rolniczych społeczności — metalowe groty strzał, mąkę kukurydzianą i alkohol. Dzięki temu Hadza mogą spędzać mniej czasu na poszukiwaniu jedzenia w buszu.

Po zakończeniu procedury Shaqwa powiedział, że wróci do obozu i będzie wysyłał innych chętnych do udziału w badaniach. Pierwsi przyszli mężczyźni, których wcześniej widziałem, jak uczyli turystów strzelania z łuku. Nie mieli już na sobie zwierzęcych skór, a ubrani byli w zwyczajne zachodnie stroje, które od czasu do czasu podrzucają im misjonarze, naukowcy i turyści.

Populacja Hadza w Tanzanii

Gdyby nie turyści, to Hadza w ogóle nie ubieraliby swoich tradycyjnych ubrań ze zwierząt i nie nosiliby czapek zrobionych ze skór pawianów. Podobno do niedawna już w ogóle nie robili takich czapek, ale do noszenia ich namawiali przewodnicy, ponieważ w tych czapkach wyglądają atrakcyjniej dla turystów.

Do niedawna Hadza nie wyrabiali też żadnych ozdób z koralików, nie dłubali posążków w drewnie i nie robili ozdobnych nosidełek z tykw. Oglądając stare zdjęcia, jeszcze te czarno-białe, widać, że ich styl ubierania się zmienił. Przez większość swojej historii ograniczali oni posiadane przez siebie przedmioty do minimum, ponieważ za często zmieniali obozy – kto miałby nosić te wszystkie rzeczy?

Sytuacja zmieniła się, kiedy zaczęli przyjeżdżać turyści i domagać się pamiątek z wizyty w obozie Hadza.

Z perspektywy psychologa-badacza może to rodzić pewien problem. Międzykulturowe badania pokazują, że wiele zjawisk psychologicznych zmienia się wraz z integracją małych społeczności z szerszym rynkiem, na którym prowadzona jest intensywna wymiana handlowa.

Im bardziej ich członkowie mają do czynienia z pieniędzmi i nowymi dobrami materialnymi, tym bardziej ich procesy psychologiczne i zachowania zaczynają przypominać te obserwowane w krajach uprzemysłowionych.

Jednym z dobrych przykładów tego, jak zmiany kulturowe wpływają na funkcjonowanie psychologiczne Hadza, jest tzw. „efekt posiadania”.

To między innymi za jego odkrycie przyznano Nobla Danielowi Kahnemanowi – pierwszemu psychologowi, któremu udało się zdobyć tę nagrodę.

Efekt ten polega na tym, że sam fakt posiadania przez nas jakiejś rzeczy podnosi jej wartość w naszych oczach — jeżeli posiadamy jakąś rzecz, oczekujemy za nią stosunkowo wysokiej sumy. Nie wycenilibyśmy jej jednak tak wysoko, gdybyśmy jej nie posiadali.

Czy to zjawisko występuje u Hadza? I tak, i nie. Okazuje się, że efekt ten nie występuje wśród Hadza, którzy nie mają dużego kontaktu z wymianą handlową. Jeżeli jednak zamieszkują blisko ośrodków turystycznych i miast, mają większą skłonność do eksponowania efektu posiadania. Takie wyniki obrazują wpływ obcej kultury na zjawiska psychologiczne obecne w tej populacji.

Badanie efektu posiadania u Hadza przeprowadzone zostało w 2010 roku, kiedy ich najbardziej popularne obozy odwiedzało kilkanaście samochodów turystycznych tygodniowo. Dzisiaj istnieją obozy – takie jak ten, któremu przewodzi Shaqwa – które mogą przyjąć kilkanaście samochodów z turystami w dwa dni. Ciekawe, czy gdyby przeprowadzić badania „efektu posiadania” dzisiaj, okazałoby się, że nie ma już Hadza, którzy są od niego wolni.

Czytając artykuły naukowe dotyczące Hadza, można przeżyć dysonans. Część autorów i autorek pisze, że Hadza są populacją odizolowaną od wpływu zachodniej kultury. Część z nich pisze, że nie są już klasycznymi łowcami-zbieraczami.

Jest jeszcze trzecia wersja – „Hadza nie są już klasycznymi łowcami-zbieraczami, ale my, właśnie my, mieliśmy kontakt z odosobnioną grupą Hadza, która zachowała swój tradycyjny styl życia i nie ma kontaktu z kulturą państw uprzemysłowionych”.

Czytaj też:
Popularny kierunek podróży odradzany przez MSZ. Dlaczego mamy omijać Zanzibar?

Ta trzecia wersja brzmi dla mnie nieprawdopodobnie. Hadza za często zmieniają obozy i w praktyce każdy członek populacji raz na jakiś czas trafia do obozu regularnie odwiedzanego przez turystów. Poznaliśmy z Mariną kilka osób, które to zrobiły. Czasem odwiedzali rodzinę, a czasem szukali nowych źródeł pokarmu, bo w ich obozach dostępność jedzenia była trudniejsza.

Rosyjska antropolożka ma na pieńku z jedną badaczką, która kwestionuje jej odkrycia, sugerując, że Marina nie bada prawdziwych Hadza. Tamta natomiast ma rzekomo kontakt z grupą, która nie utrzymuje relacji z turystami. Wystarczy wejść do internetu, żeby pooglądać zdjęcia z jej badań. Okazuje się wtedy, że na zdjęciach widnieją znajome mi osoby, których głowy są przyozdobione czapkami z futer pawianów.

Jedna z twarzy, którą rozpoznaję na zdjęciach, ta najbardziej roześmiana, należy do Shaqwa.

Niestety nie udało nam się przebadać wszystkich mężczyzn w obozie. Marina wyjaśniła mi potem, że dostali od turystów pieniądze i poszli kupić alkohol.

Kiedy wracałem z Tanzanii do Polski, zastanawiałem się, czy będziemy mogli interpretować nasze wyniki w kontekście łowców-zbieraczy, czy może jest to już inna populacja — nie ta, o której czytałem w antropologicznych podręcznikach.

Hadza to tylko około tysiąca osób. Z roku na rok ich integracja z okolicznymi populacjami postępuje. Z roku na rok odwiedza ich coraz więcej turystów. Właśnie przez to, z roku na rok coraz mniej naukowców planuje prowadzić wśród nich swoje badania.

„Dlaczego badasz takich uwstecznionych ludzi?”

Minął rok od naszych ostatnich badań w Tanzanii. Znów jechaliśmy do obozu ulokowanego przy wielkim baobabie, tym razem z nowym zestawem badań. Marina była podekscytowana: – Nie uwierzysz, co Shaqwa zrobił w swoim obozie!

Krajobraz otaczający drogę z miejsca naszego noclegu do baobabu był zdecydowanie inny. To była ta sama trasa, ta sama pora roku, ta sama pora dnia. Jednak to nie była ta sama droga. Zamiast buszów otaczały nas rozległe pola cebuli, a na trasie coraz częściej mijaliśmy Land Cruisery wracające z Serengeti.

Dużo zmieniło się w tym rejonie przez rok. Marina powiedziała mi, że pola cebuli są efektem polityki rządu, który z jednej strony chce dać pracę lokalnym farmerom, a z drugiej strony chce wspierać eksport tanzańskiej cebuli.

Przez tę politykę wielu Hadza utraciło teren łowiecki. Na ich niekorzyść, w Tanzanii grunty, na których nikt nie osiadł, są uważane za grunty wolne, na których może zamieszkać każdy. Terytorium Hadza przez to cały czas się kurczy.

Egalitaryzm Hadza, tak interesujący z perspektywy psychologa, sprawia, że ciężko jest im wyłonić swoich przedstawicieli i zabiegać o swoje prawa. W 2016 roku udało im się jednak wywalczyć prawa do 10 procent ziemi, którą historycznie zajmowali — to powierzchnia mniejsza od Poznania, ale może stanowić bezpieczną przystań dla Hadza, którzy nadal chcą praktykować tradycyjny styl życia.

Dojechaliśmy do obozu, z którego odjeżdżały właśnie dwa Land Cruisery. Marina wyszła poszukać Shaqwa, żeby zapytać go, czy możemy przeprowadzić nasze badania. Niestety, nie udało jej się go znaleźć, ale Marina spotkała jego partnerkę, która w jego imieniu zaprosiła nas do obozu.

Zbadaliśmy wszystkich chętnych. Tym razem zauważyliśmy dziwną dysproporcję – spotkaliśmy mniej młodych mężczyzn. Dopytywaliśmy: – Może wyszli z turystami na jakieś polowanie? Może poszli kupić alkohol?

Odpowiedziano nam, że zostali zmuszeni do odbycia służby wojskowej. Możliwe, że po jej zakończeniu wrócą do obozu, chociaż pewnie nie wszyscy.

Rząd Tanzanii nie sprzyja zachowaniu tradycyjnej kultury Hadza. Marina opowiadała, że wielokrotnie dawała wykłady na tanzańskich uniwersytetach i często spotykała się ze zdziwieniem. Pytali ją: – Dlaczego badasz takich uwstecznionych ludzi?

Wyjątkowość Hadza jest w oczach tanzańskich polityków postrzegana jako niechlubna skaza na krystalicznym obliczu Tanzanii. Rząd próbował wielokrotnie osiedlić ich siłą, ale za każdym razem Hadza wracali do buszu.

Niedługo jednak busz nie będzie już dla nich bezpiecznym schronieniem, bo zostanie zaorany pod pola cebuli. Dodatkowo, przymusowe wcielanie młodych mężczyzn do wojska rozbija ich egalitarną strukturę społeczną i przyzwyczaja do sformalizowanej hierarchii, do posłuszeństwa.

Świat się zmienia. Alkohol zmienia Hadza

Kiedy skończyliśmy nowe badania, Marina zaczęła dopytywać, gdzie jest Shaqwa. Jego partnerka zdecydowała, że nas do niego zabierze. Poszliśmy za nią na obrzeża obozu, w głąb buszu.

Zrozumiałem wtedy, o co chodziło Marinie, kiedy mówiła mi, że „nie uwierzę”. Okazało się, że Shaqwa wybudował sobie z gałęzi i konarów chatkę. A na jej dachu umieścił... baterie solarne, które zasilały telewizor. Przez prześwity w ścianach zauważyłem, że ludzie w środku oglądają jakiś program taneczny. Z chatki wyszła kobieta i powiedziała nam, że Shaqwa niestety zachorował i nie może wyjść nas przywitać.

Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku naszego auta. Zatrzymało nas wołania Shaqwa. Wyszedł z chatki, aby przywitać Marinę — to w końcu jego wieloletnia znajoma, która wpada do niego tylko raz w roku. Powitał nas jak zwykle radośnie i przeprosił Marinę za to, że nie przyszedł do niej przed badaniami.

Tłumaczył się chorobą, ale intensywny zapach bimbru i błądzący wzrok sugerował nam, że to nie do końca choroba była przyczyną jego niesprawności.

Niestety, alkohol dewastuje społeczność Hadza. Pieniądze od turystów sprawiły, że stał się bardzo łatwo dostępnym dobrem.

Ich obozy są często odwiedzane przez mężczyzn z okolicznych populacji rolniczych, którzy przywożą na motorach baniaki z bimbrem. Spotykaliśmy ich czasem, gdy poszukiwaliśmy w buszu obozów. Raz musieliśmy zrezygnować z badania kogokolwiek w pewnym obozie, bo poza dziećmi wszyscy byli pijani.

Alkohol zachwiał egalitarną strukturą społeczną Hadza. Niektórzy mężczyźni przestali regularnie polować — nie zdobywają więc mięsa, którym mogą dzielić się z innymi. Niektóre babcie przestały opiekować się swoimi wnuczętami — nie wspierają więc swoich córek.

Zdarzały się incydenty, kiedy pijany mężczyzna pobił kobietę.

Trzeźwi Hadza nie biją kobiet. Trzeźwi Hadza prawie w ogóle nie używają przemocy.

Dwie strony tego samego medalu

Pomimo swojego odizolowania i niełatwego stylu życia, niedawne badania sugerują, że Hadza odczuwają wyższy poziom zadowolenia z własnego życia od Polaków.

Naukowcy podejrzewają, że wynika to z ich wyjątkowej struktury społecznej, w której każdy z członków jest ważnym i potrzebnym elementem. Struktura taka gwarantuje wsparcie społeczne i poczucie przynależności. Wspólne polowania, dzielenie się jedzeniem i pełnienie opieki nad dziećmi mogą przyczyniać się do wysokiego poziomu zadowolenia z życia.

Globalizacja nieuchronnie zmienia tę społeczność. Pewne aspekty ją degradują, a inne wzmacniają. Sam jednak nie wiem, jak je odróżnić.

Czy to dobrze, że Hadza organizują aranżowane pokazy dla turystów? Z jednej strony uzależniają się od nich i porzucają swój łowiecko-zbieracki styl życia. Z drugiej jednak uniezależniają się od silnie zmieniającego się środowiska: migracji zwierząt, coraz częstszych susz i kurczących się terenów łowieckich.

Etnoturystyka może okazać się też drogą chroniącą ich ziemie przed tanzańskim rządem, który uważa je za bezużyteczne z powodu niskiej jakości gleby.

Populacja Hadza w Tanzanii

A co z alkoholem? Czy ktoś powinien kontrolować do niego dostęp? Alkohol niszczy ich tkankę społeczną, sprzyja przemocy i demobilizuje. Wydaje się jednak, że Hadza są tego bardzo świadomi. Część obozów przyjęło nieformalną politykę antyalkoholową.

W trakcie naszej ekspedycji badawczej odwiedzaliśmy takie grupy, których przywódcy zakazywali swoim kompanom spożywania pod groźbą wyrzucenia z obozu. Ci przywódcy byli znani ze swojego przywiązania do tradycyjnego stylu życia i zdobyli swój prestiż społeczny przez wyjątkowe zdolności łowieckie. Przyciągali też młodych mężczyzn, którzy chcieli się od nich tych umiejętności uczyć.

To w tych obozach najtrudniej było namówić ich członków do udziału w naszych badaniach. Ci ludzie nie nosili czapek z pawianich futer.

A co z polityką Tanzanii, której skutkiem jest ograniczenie terenów łowieckich i systematyczne wcielanie młodych mężczyzn do wojska?

Wraz z polami uprawnymi, wokół pierwotnych ziem Hadza pojawia się nowa infrastruktura. Pojawiają się szpitale, do których można zanieść rannego w polowaniu towarzysza, zaszczepić córkę i wyleczyć się z malarii. Pojawiają się szkoły, w których dzieci uczą się swahili i zyskują możliwość porozumienia się z ludźmi z otaczających populacji.

Przymusowa służba wojskowa narusza tradycyjną strukturę społeczną, ale pozwala młodym mężczyznom poznać i zrozumieć zjawiska społeczne i polityczne na poziomie całego kraju, od których Hadza są zależni, często nieświadomie. Pozwala też poznawać całkowicie odrębne kultury, które razem z kulturą Hadza, wbrew intencjom, sprowadzone zostały do wspólnego mianownika — Tanzania.

Pożegnanie z Afryką

Procesy globalizacji przebiegają równolegle z gwałtownym rozwojem metod badań psychologicznych i psychofizjologicznych. Mój kolega, który również prowadzi badania w odizolowanych społecznościach, opowiadał mi, że marzy mu się zabranie do buszu przenośnego urządzenia do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego.

Chciałby w ten sposób badać procesy psychofizjologiczne zachodzące wśród prawdziwych łowców-zbieraczy, którzy żyją tak samo jak nasi przodkowie.

Nikt do tej pory nie zrobił czegoś takiego — i niestety już nie zrobi. Nie da się już dzisiaj badać Hadza i twierdzić, że wyniki tych badań wiernie odzwierciedlają procesy poznawcze zachodzące w głowach naszych przodków.

Nie tylko perspektywa badaczy się zmienia. Wydaje się, że Hadza są coraz mniej chętni do goszczenia w swoich obozach niektórych naukowców, szczególnie tych zajmujących się biologią i medycyną. Są zmęczeni wiecznym oddawaniem próbek kału, oddawaniem wymazów i noszeniem GPS-ów.

Początkowe entuzjastyczne reakcje wobec naukowców zaczynają słabnąć, ponieważ badania stają się coraz bardziej wymagające i nie dostarczają takich gratyfikacji jak wizyty turystów.

Szczęśliwie, badania, które my prowadzimy, są mało inwazyjne i nie pochłaniają dużo czasu. Nikt jednak nie wie, jak długo Hadza będą mieli cierpliwość do monotonnego układania obrazków, szeregowania słówek i odpowiadania na absurdalne dla nich pytania.

Czytaj też:
Jak leczą się Polacy, wojna z AstraZeneca, błędy w Mein Kampf. Co w nowym „Wprost”

Okno pozwalające nam zajrzeć w przeszłość się zamyka. Czy jednak badanie Hadza będzie w przyszłości kompletnie bezwartościowe? Zdecydowanie nie. Prowadzone wśród nich badania mogą dostarczać kolejnych informacji o tym, jak zróżnicowane są ludzkie procesy psychologiczne i jakie czynniki je kształtują.

Nie będą to jednak informacje opisujące populację łowców-zbieraczy, nietkniętych przez zindustrializowaną kulturę. Pomimo wszystkich przemian, jakie wśród nich zachodzą, to nadal nie są ludzie podobni do amerykańskich i europejskich studentów.


Michał Misiak, psycholog. Zajmuje się psychologią międzykulturową i prowadzi badania w populacjach przed-przemysłowych, takich jak łowcy-zbieracze i tradycyjni pasterze.
Robi doktorat w Zakładzie Eksperymentalnej Psychologii Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie pracuje również w ramach stażu na Uniwersytecie Oksfordzkim, w Szkole Antropologii i Muzeum Etnografii.
Źródła:
Gibbons, A. (2018). Farmers, tourists, and cattle threaten to wipe out some of the world’s last hunter-gatherers. Science. doi, 10.
Apicella, C. L., Azevedo, E. M., Christakis, N. A., & Fowler, J. H. (2014). Evolutionary origins of the endowment effect: Evidence from hunter-gatherers. American Economic Review, 104(6), 1793-1805.
Apicella, C. L., Marlowe, F. W., Fowler, J. H., & Christakis, N. A. (2012). Social networks and cooperation in hunter-gatherers. Nature, 481(7382), 497-501.
Frackowiak, T., Oleszkiewicz, A., Butovskaya, M., Groyecka, A., Karwowski, M., Kowal, M., & Sorokowski, P. (2020). Subjective Happiness Among Polish and Hadza People. Frontiers in Psychology, 11, 1173.
Gendron, M., Hoemann, K., Crittenden, A. N., Mangola, S. M., Ruark, G. A., & Barrett, L. F. (2020). emotion perception in Hadza Hunter-Gatherers. Scientific reports, 10(1), 1-17.
Hawkes, K., O’Connell, J. F., Jones, N. B., Alvarez, H., & Charnov, E. L. (1998). Grandmothering, menopause, and the evolution of human life histories. Proceedings of the National Academy of Sciences, 95(3), 1336-1339.
Artykuł został opublikowany w 12/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.