Nie ma wątpliwości, że komendant główny policji Konrad Kornatowski nie ma nic wspólnego z przypisywanym mu tuszowaniem zabójstwa Tadeusza Wądołowskiego na komisariacie milicji w 1986 r. – mówi w rozmowie z "Wprost" premier Jarosław Kaczyński.
Szef rządu wyjaśnia, że to efekt pracy powołanej przez rząd specjalnej komisji, która badała sprawę. W marcu „Wprost" i „Dziennik" przypomniały, że Konratowski wymieniany jest w tzw. raporcie Jana Rokity z 1990 roku, w którym ujawniono przypadki morderstw politycznych dokonanych w Polsce po wprowadzeniu stanu wojennego. Według dokumentu, obecny szef polskiej policji miał uczestniczyć w sterowanym politycznie procesie dotyczącym zabójstwa na komisariacie milicji Tadeusza Wądołowskiego. Dlaczego Rokita umieścił w swoim raporcie Kornatowskiego? Zdaniem premiera, z powodu swojej naiwności. - Tę sprawę badał dla niego prokurator Józef Gurgul, wieloletni członek PZPR, robiący prokuratorską karierę w czasach PRL. Mając do wyboru, czy śmiercią Wądołowskiego obciążyć swoich partyjnych kolegów po fachu, czy wskazać, że winnym był nieznany nikomu młody asesor, wybrał to drugie – wyjaśnia premier. I dodaje, że powołana z jego inicjatywy komisja bada jeszcze rolę Kornatowskiego w śledztwie z 1991 r., które miało wyjaśnić nieprawidłowości w całej sprawie. - Jeśli jednak chodzi o same wydarzenia z 1986 r., z całą pewnością żadnych nadużyć z jego strony nie było – zapewnia Jarosław Kaczyński.
Cała rozmowa Marcina Dzierżanowskiego, Doroty Kani i Stanisława Janeckiego z Jarosławem Kaczyńskim w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"
Cała rozmowa Marcina Dzierżanowskiego, Doroty Kani i Stanisława Janeckiego z Jarosławem Kaczyńskim w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"