Marianna Schreiber o finansach swojej partii: Mam faktury, mogę pokazać. Zbieram każdy paragon

Marianna Schreiber o finansach swojej partii: Mam faktury, mogę pokazać. Zbieram każdy paragon

Marianna Schreiber
Marianna Schreiber Źródło: Facebook
Aspirująca polityczka, która planuje ruch „MAM DOŚĆ 2023” wprowadzić do Sejmu, we „Wprost Przeciwnie” mówiła m.in. o tym, kto opłaca jej „partyjne” wydatki oraz czy działalność publicystyczna nie kłóci się z działalnością polityczną. Poza tym żona polityka PiS wyznała, co sądzi o niektórych politykach Nowoczesnej oraz dlaczego Władysław Kosiniak-Kamysz zachował się wobec niej niewłaściwie.

Marianna Schreiber o finansowaniu powstającej partii: Mam faktury, wszystko mogę pokazać. Zbieram każdy paragon!

– Non stop ktoś kłamie na mój temat, non stop są zakładane fejk konta, kradną nasze dane, treści, uzurpują sobie prawo, by manipulować opinią publiczną… Jeżeli mają czas, by się nad tym pochylać, bawić się w to, to niech mi pani powie, że nie mamy szansy na zaistnienie na scenie politycznej. Nikt nie marnowałby swojego cennego czasu, gdybyśmy się nie liczyli – powiedziała we „Wprost Przeciwnie” Marianna Schreiber, która właśnie próbuje zawojować scenę polityczną zakładając partię „MAM DOŚĆ 2023”.

Schreiber jest w trakcie zbierania podpisów z poparciem dla powstającej partii, co jest konieczne, by ta mogła zostać zarejestrowana. Żona polityka PiS, Łukasza Schreibera, jest jednak bardzo zadowolona z postępów, jakie w tej kwestii w ostatnich dniach jej ruch poczynił.

– Rozmawiam z osobami, które zbierały podpisy dla prezydenta Trzaskowskiego i mówią mi, ile podpisów zebrały w jakimś tam obszarze godzinowym – powiedziała dodając, że w podobnym czasie jej i działającym z nią wolontariuszom udaje się zebrać połowę puli podpisów, które niegdyś zbierał Trzaskowski.

– Dla osoby, która kilka miesięcy temu czuła się nic niewartym człowiekiem, która spoglądając w lustro odwracała się w drugą stronę, to sukces. Nie mogłam sobie wyobrazić niczego większego – zaznaczyła w podcaście.

Marianna Schreiber: Pieniądze na finansowanie partii

Skąd Marianna Schreiber bierze pieniądze na rozkręcanie partii? – Ludzie wyobrażają sobie, że to miliony złotych – stwierdziła. I wyliczała: Zaczęło się od zorganizowania konferencji w hotelu w centrum Warszawy. Mam faktury, wszystko mogę pokazać, zbieram każdy paragon, na każdą rzecz, którą kupujemy. Konferencja kosztowała 2,5 tys. złotych. Można zadzwonić, zapytać się. Zapłaciłam za 2 ścianki, z czego jedna nam się na wietrze porwała. Jedna – 500 złotych, druga 1500 złotych. Gadżety razem z ulotkami kosztowały nas 1500 zł. Jeżeli ma się pomysł i potrafi się działać, to koszty są czymś drugorzędnym. To były moje pieniądze odłożone na czarną godzinę. Miałam 10 tysięcy na koncie i całość nie została wydana – stwierdziła aspirująca polityczka. Po czym dodała:

Wczoraj kupiłam cukierki za 300 złotych, by ludzie mogli się poczęstować. Opłacamy też informatyka, bo włamują nam się na strony internetowe.

Czytaj też:
Najnowszy sondaż partyjny. „Mam dość” Marianny Schreiber wyprzedza dawnego koalicjanta PiS

Czy Polacy znają Mariannę Schreiber?

Choć we „Wprost Przeciwnie” Marianna Schreiber pochwaliła się wynikami sondażu, który dawał jej poparcie na poziomie dwóch procent, „Wprost” także postanowił zlecić badanie i zapytać o to, czy Polacy w ogóle dostrzegają brak kobiet w polityce, chcą nowej partii i czy słyszeli o inicjatywie Schreiber.

Badanie przeprowadzono w dniach 20-23 maja na panelu Ariadna, na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie. Wynika z niego, że 18 proc. pytanych zetknęło się z informacją o zakładanej przez Schreiber partii. Na pytanie, czy partia MAM DOŚĆ 2023 ma szansę przekroczyć próg wyborczy i wejść do Sejmu, „zdecydowanie tak” odpowiedziało 4 proc. pytanych, a „raczej tak” 6 proc. Co ciekawe, więcej mężczyzn widzi w Mariannie Schreiber polityczny potencjał.

Czy partia „Mam dość” przekroczy próg wyborczy?

Dzięki badaniu na panelu Ariadna spytaliśmy też o to, czy w Polsce potrzebna jest nowa partia polityczna? „Zdecydowanie tak” odpowiedziało 26 proc. ankietowanych, a „raczej tak” 18 proc. Co czwarty pytany nie miał na ten temat zdania.

Sprawdziliśmy też, czy według ankietowanych w polskiej polityce powinno być więcej kobiet. Twierdząco na to pytanie odpowiedziało 56 proc. badanych.

– Polityka potrzebuje kobiet, bo sama doświadczyłam, jak kobiety traktowane są przez polityków. Są sprowadzone do rangi przedmiotów – stwierdziła Marianna Schreiber pytana o wyniki badania.

Podcast „Wprost Przeciwnie” powstał dzięki współpracy ze Studiem Plac.
Źródło: Wprost