W głośnym śledztwie w sprawie korupcji w resorcie rolnictwa pojawia się nazwisko posłanki Elżbiety Wiśniowskiej, bliskiej współpracownicy Leppera, synowej wicemarszałek Sejmu Genowefy Wiśniowskiej – ustalił „Wprost”.
Pośredniczyła ona w przekazywaniu dokumentacji dotyczącej feralnej działki pod Mrągowem.
Pod Sejmem spotykała się z Andrzejem K. i Piotrem R., aresztowanymi pod zarzutem korupcji. Według CBA, obaj mieli wziąć trzymilionową łapówkę za załatwienie w kierownictwie resortu rolnictwa odrolnienia ziemi. Od pierwszego Wiśniowska brała dokumenty, drugiemu tydzień później dokumenty dostarczała. W rozmowie z „Wprost" Wiśniowska zapewnia, że nie wie, w przekazywaniu jakiego rodzaju papierów uczestniczyła. Przyznaje, że Piotra R. zna od dawna, ale Andrzeja K. raczej słabo. – Piotr poprosił mnie, żebym odebrała dokumenty od Andrzeja K. Zrobiłam to, bo Piotra nie było w Warszawie. Zwykła koleżeńska przysługa – bagatelizuje sprawę parlamentarzystka.
Dlaczego Wiśniowska nie zaprosiła Andrzeja K. do gmachu Sejmu? Dlaczego nie wystawiła mu oficjalnej przepustki, tylko w trakcie głosowań wymykała się z sali obrad? Na to pytanie Wiśniowska nie potrafiła odpowiedzieć. Podobnie jak nie wie, po co Andrzej K. miał zostawiać dokumenty dla Piotra R. akurat u niej, skoro, gdy przyjeżdżał do stolicy, zawsze spotykał się z Andrzejem K.?
Więcej w najbliższym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 6 sierpnia
Pod Sejmem spotykała się z Andrzejem K. i Piotrem R., aresztowanymi pod zarzutem korupcji. Według CBA, obaj mieli wziąć trzymilionową łapówkę za załatwienie w kierownictwie resortu rolnictwa odrolnienia ziemi. Od pierwszego Wiśniowska brała dokumenty, drugiemu tydzień później dokumenty dostarczała. W rozmowie z „Wprost" Wiśniowska zapewnia, że nie wie, w przekazywaniu jakiego rodzaju papierów uczestniczyła. Przyznaje, że Piotra R. zna od dawna, ale Andrzeja K. raczej słabo. – Piotr poprosił mnie, żebym odebrała dokumenty od Andrzeja K. Zrobiłam to, bo Piotra nie było w Warszawie. Zwykła koleżeńska przysługa – bagatelizuje sprawę parlamentarzystka.
Dlaczego Wiśniowska nie zaprosiła Andrzeja K. do gmachu Sejmu? Dlaczego nie wystawiła mu oficjalnej przepustki, tylko w trakcie głosowań wymykała się z sali obrad? Na to pytanie Wiśniowska nie potrafiła odpowiedzieć. Podobnie jak nie wie, po co Andrzej K. miał zostawiać dokumenty dla Piotra R. akurat u niej, skoro, gdy przyjeżdżał do stolicy, zawsze spotykał się z Andrzejem K.?
Więcej w najbliższym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 6 sierpnia