Pod koniec lutego łódź, którą płynęło około 200 migrantów, roztrzaskała się o skały u wybrzeży Kalabrii. Zdjęcia wraku obiegły cały świat. Oficjalnie wciąż nie wiadomo, ile osób znajdowało się na pokładzie. Pojawiają się również sprzeczne dane dotyczące liczby ofiar. Światowe media podawały, że zginęło co najmniej 67 osób, część ciał służby odnalazły na plaży. Przeżyło około 80. Jednak według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) liczba zmarłych i zaginionych sięga 98.
Kilka dni po tragedii premier Włoch wystosowała do Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej list. Giorgia Meloni apelowała do unijnych władz, aby stawiły czoła gangom przemytników ludzi i podjęły decyzje, które miałyby powstrzymać nielegalną imigrację. W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Sergio Mattarella, który stwierdził, że UE powinna „wziąć na siebie odpowiedzialność”. W połowie marca Meloni spotkała się z osobami, które przeżyły katastrofę w Kalabrii, zaś włoska Rada Ministrów zapowiedziała, że kary dla przemytników ludzi wzrosną do 30 lat więzienia.
Najtragiczniejszy kwartał od sześciu lat
Jednak sytuacja we Włoszech z tygodnia na tydzień stawała się coraz trudniejsza. Przez pierwsze sto dni 2023 r. do Włoch dotarło ponad 31 tysięcy migrantów. To niemal czterokrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Z danych IOM wynika, że między styczniem a marcem tego roku podczas próby przepłynięcia środkowej części Morza Śródziemnego zaginęło niemal 500 migrantów. To oznacza, że pierwszy kwartał 2023 r. był najtragiczniejszy od roku 2017. IOM alarmuje też, że rzeczywiste liczby mogą być jeszcze wyższe.
Niejasne pozostają losy co najmniej 300 osób.