Były wicepremier Roman Giertych i poseł Samoobrony Krzysztof Sikora unikają przesłuchania w prokuraturze, czym opóźniają śledztwo w sprawie przecieku w aferze gruntowej – dowiedział się „Wprost”.
Giertych i Sikora mieli być przesłuchani, by wyjaśnić, czy – tak jak mówił Andrzej Lepper – byli informowani przez szefa Samoobrony o tym, że Zbigniew Ziobro ostrzegał go przed akcją CBA w resorcie rolnictwa.
Lider LPR miał być przesłuchany już na początku tygodnia. Tłumaczył jednak śledczym, że jest bardzo zajęty. Do przesłuchania mogłoby dojść w ten weekend, ale Giertych, zamiast stawić się w prokuraturze, wyjechał do Włoch, by odwiedzić przebywającego tam Janusza Kaczmarka.
Z kolei Krzysztof Sikora tłumaczył prokuratorom, że przebywa na urlopie i złoży wyjaśnienia po jego zakończeniu. Urlop się już parlamentarzyście co prawda skończył, ale do przesłuchania i tak nie może dojść, bo telefon, który Sikora podał śledczym jest cały czas wyłączony.
Lider LPR miał być przesłuchany już na początku tygodnia. Tłumaczył jednak śledczym, że jest bardzo zajęty. Do przesłuchania mogłoby dojść w ten weekend, ale Giertych, zamiast stawić się w prokuraturze, wyjechał do Włoch, by odwiedzić przebywającego tam Janusza Kaczmarka.
Z kolei Krzysztof Sikora tłumaczył prokuratorom, że przebywa na urlopie i złoży wyjaśnienia po jego zakończeniu. Urlop się już parlamentarzyście co prawda skończył, ale do przesłuchania i tak nie może dojść, bo telefon, który Sikora podał śledczym jest cały czas wyłączony.