Dorn twierdzi, że notatka udostępniona sędziom TK przez posła zawierała te informacje. „Wyrażam nadzieję, że nieodpowiadające prawdzie stwierdzenie znalazło się w uzasadnieniu wyroku (…) na skutek braku precyzji językowej wynikającej z pośpiechu (…). W tym stanie rzeczy wnoszę o (…) sprostowanie" – czytamy w liście marszałka Sejmu.
Co ciekawe, zarzucając Mularczykowi zatajenie informacji, sędziowie w uzasadnieniu wyroku powołali się jedynie na doniesienia mediów, które w trakcie rozprawy „ujawniły zawartość teczek obu wyłączonych sędziów". Czy w takim razie TK uwzględni prośbę Dorna? – Wyroki Trybunału są ostateczne a poza tym przepisy nie przewidują czegoś takiego, jak sprostowanie. Jedyne, co marszałek może zrobić, to poprosić sędziów o wyjaśnienie uzasadnienia – usłyszeliśmy w biurze prasowym TK.Dorn nie jest pierwszą osobą, którą zwróciła się do Trybunału z żądaniem sprostowania uzasadnienia wyroku w sprawie lustracji. Wcześniej zrobił to zastępca prokuratora generalnego Przemysław Piątek, który poprosił sędziów o wykreślenie fragmentu, z którego wynika, że ocenia on zachowanie Mularczyka jako "dziką lustrację". Mimo wyjaśnień Piątka, że jego słowa zostały mylnie zinterpretowane (twierdzi, że „dziką lustracją" nazwał jedynie działania mediów donoszących o przeszłości osób publicznych), sędziowie nie uwzględnili tego sprostowania.
Na tym jednak nie koniec. Do kontrofensywy zamierza przejść także sam Mularczyk - Zamierzam wystosować otwarty list do pana prezesa Jerzego Stępnia, w którym zwrócę się o publiczne przyznanie się do pomyłki w ocenie mojego postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym – zapowiada w rozmowie z "Wprost".