Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”.
Zapraszamy do oglądania w ramach promocji:
Po wyborach parlamentarnych stało się jasne, że Prawo i Sprawiedliwość nie utrzyma władzy w takiej formie, jak obecnie. Partia Jarosława Kaczyńskiego zgromadziła 194 mandaty, więc do utworzenia większości potrzebowałaby ich jeszcze co najmniej 37. Politycy PiS w mediach przekonują, że będą rozmawiać o możliwej koalicji. Najczęściej wymieniane jest w tym kontekście Polskie Stronnictwo Ludowe, które w ramach Trzeciej Drogi, wspólnie z Centrum dla Polski i kandydatami popieranymi przez PSL, wywalczyło 32 mandaty. Rzecznik partii jednoznacznie odpowiada w programie „Mówiąc Wprost” na takie dywagacje.
– Zastanawiam się, czy politycy PiS-u znają jakieś granice bezczelności i powagi. Chyba nie. Może w PiS-ie nie ma granic bezczelności, śmiechu i pogardy wobec wyborców, ale my jednak mamy własne poglądy, wartości i nie damy się kupić ani zastraszyć. Jeśli PiS przez lata uważał nas za swojego największego wroga, to co się nagle stało, że uważają nas za swojego największego sojusznika? – pyta Miłosz Motyka, rzecznik PSL, po czym daje do zrozumienia, jaki jest cel polityków partii rządzącej.
– Zbliżyliśmy się programowo? Czy po prostu chcą utrzymać się przy korycie dzięki komuś innemu? Czy boją się, że hordy bezrobotnych PiS-owców będą chodziły po ulicach? Czy oni powiedzieli w tej propozycji, że chcieli rozmawiać na temat pomocy przedsiębiorcom? Albo udrożnienia korytarza eksportowego? Czy mówili w ogóle w tej kampanii o programie? Albo w stosunku do nas czy Polski 2050? Czy znowu o stanowiskach? Im bardzo dobrze zrobi odsunięcie od władzy. Polsce dobrze zrobi zmiana władzy. Widać, że PiS się zdegenerował. Przestał rozwiązywać problemy, zaczął tworzyć nowe i zajmuje się sam sobą. Nie będzie żadnej koalicji z PiS-em – deklaruje Miłosz Motyka ucinając tym samym wszelkie spekulacje.