Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Zapraszamy do obejrzenia w ramach promocji:
Czy zaprzysiężenie nowego rządu Morawieckiego miało sens? „Zamieszanie w partyjnym kotle”
Mateusz Morawiecki po dwóch tygodniach od otrzymania misji utworzenia rządu w poniedziałek ogłosił skład nowego gabinetu Rady Ministrów. Zgodnie z zapowiedziami jest zdominowany przez debiutantów. Zdaniem Krzysztofa Łapińskiego to dwa znaczące komunikaty skierowane do elektoratu i członków partii.
Czytaj też:
Rząd na dwa tygodnie. „Państwo polskie jak kiepski kabaret”
– To jest komunikacja do wnętrza obozu Prawa i Sprawiedliwości – do elektoratu i członków partii. Po pierwsze pokazanie wyborcom, że walczyliśmy do końca, wygraliśmy wybory, otrzymaliśmy największą liczbę głosów. Próbowaliśmy przekonać posłów opozycji, żeby do nas dołączyli, ale nie udało się. Chodzi o tworzenie mitu, legendy, że walczyliśmy do końca, natomiast wszyscy sprzysięgli się przeciwko nam. Druga rzecz – w rządzie pojawiło się wiele nowych twarzy. Jest dużo kobiet, jest kilku ministrów, którzy byli wiceministrami lub posłów z dalszych ław. Jest też kilka osób, które nie są posłami. Część tych osób być może będzie twarzami medialnymi pewnych tematów. To jest zamieszanie w partyjnym kotle – stwierdził były rzecznik Andrzeja Dudy.
Co oznacza wysoka liczba kobiet w rządzie? „Elektorat na to nie patrzy”
W trakcie zaprzysiężenia nowego rządu Andrzej Duda wskazał na wysoką reprezentację kobiet w nowym gabinecie Mateusza Morawieckiego. – Ogromnie się ucieszyłem, że jest tyle kobiet. To rekord w dotychczasowej historii RP po 1989 roku. Wierzę w to, że to jest przełom – stwierdził prezydent. Czy jest to chęć licytacji z przyszłą Radą Ministrów Donalda Tuska, w której wedle przecieków ma pojawić się tylko kilka kobiet?
– Liczebność kobiet w poprzednim rządzie Mateusza Morawieckiego będzie najprawdopodobniej podobna do nowego rządu Donalda Tuska. To być może licytowanie się. Na koniec elektorat kobiet nie patrzy na to, ile kobiet było w danym rządzie, a ile dany rząd zrobił dla kobiet – mówi gość programu „Mówiąc Wprost”.
![Największe wyzwanie stojące przed PiS-em. „Zakusy na pojedynczych posłów”](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)