Agnieszka Niesłuchowska-Szczepańska, „Wprost”: Spodziewała się pani takiej awantury o media publiczne? Z anteny zniknęły flagowy program TVP „Wiadomości”, a TVP Info w ogóle przestało nadawać. Budynek telewizji okupują politycy PiS, którzy bronią TVP przed nowym zarządem.
Zofia Romaszewska: Poziom emocji po wyborach był tak duży, że to było do przewidzenia. Szkoda tylko, że nie umiemy podzielić się telewizją, którą nazywamy publiczną, a ona po prostu jest rządowa.
Wcześniej było podobnie, TVP działała pod dyktando poprzedników.
Telewizja publiczna zawsze podlega aktualnym rządzącym, jednak nigdy wcześniej nie było takiej zapalczywości w „odbijaniu” mediów.
Władza koniecznie chce zawłaszczyć wszystko, a przecież muszą być jakieś media, które będą rękach opozycji.
Jest na przykład Telewizja Republika czy TV Trwam.
Mają zasięg znacznie mniejszy niż TVP, czy prywatne stacje TVN czy Polsat. Po to mamy media publiczne, by kawałek z nich został wydzielony dla osób, które mogą swobodnie powiedzieć, że rząd im się nie podoba. I o to jest wojna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.