Fragment nagrania między komendantem Kornatowskim i „znajomym od śrub" prokuratura zaprezentowała pod koniec sierpnia 2007 r. Podczas głośnej konferencji prasowej prokuratorzy dowodzili, że ówczesny szef policji oraz Jaromir Netzel (wtedy szef PZU) i Jarosław Marzec (szef CBŚ) utrudniali śledztwo w sprawie przecieku o akcji CBA w resorcie rolnictwa. – Nie wiadomo, kim jest tajemniczy mężczyzna – przyznawali wówczas prokuratorzy.
Osobą, która za pośrednictwem Kornatowskiego ostrzegła byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przed akcją CBA, jest Jarosław P., ps. Majami – dowiedział się „Wprost". Ten były aspirant gdańskiego CBŚ musiał odejść z policji z powodu swoich kontaktów z gangsterami. Rozmowa Majami z Kornatowskim nie była incydentem. Analiza billingów wskazuje, że często kontaktowali się z sobą.Jarosław P. to jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomorskich policjantów. We wrześniu 2000 r. w głośnym materiale „Miami Gdańsk" „Gazeta Wyborcza" ujawniła, że ten funkcjonariusz i dwaj inni oficerowie CBŚ jeżdżą luksusowymi samochodami, na które nie byłoby ich stać z policyjnej pensji. Funkcjonariusze CBŚ potrafili wydawać równowartość pensji tylko na rachunki telefoniczne. W tekście wskazywano też na bliskie kontakty Jarosława P. z szefami pomorskiego półświatka. Sugerowano nawet, że Majami mógł uprzedzić o planowanej akcji policji znanego gangstera Daniela Posmyka. Wprawdzie kontrolerom z biura spraw wewnętrznych nie udało się znaleźć jednoznacznych dowodów na te związki, ale w 2002 r. Jarosław P. musiał odejść ze służby.
Po odejściu z policji Majami zaczął świadczyć usługi detektywistyczne i ochroniarskie. Z informacji operacyjnych policji wynika, że nadal utrzymuje znajomości z lokalnymi przestępcami. Udało nam się ustalić, że Jarosław P. zna się z Konradem Kornatowskim co najmniej od połowy lat 90. – Majami był kimś w rodzaju doradcy i informatora Kornatowskiego – mówi jeden ze śledczych.Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 29 października