Jaworek nieuchwytny, w sprawie jest niemiecki trop. Ekspert wskazał „wiodącą wersję”

Jaworek nieuchwytny, w sprawie jest niemiecki trop. Ekspert wskazał „wiodącą wersję”

Jacek Jaworek
Jacek Jaworek Źródło: Policja
– Sprawa pozostaje niewyjaśniona, a do jej dopełnienia brakuje ciała Jaworka albo jego samego żywego – mówi insp. Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Opolu. Ekspert w rozmowie z „Wprost” wskazał najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń, do której doszło po makabrze w Borowcach.

W nocy z 9 na 10 lipca 2021 r. policja otrzymała zgłoszenie o awanturze, która miała rozgrywać się w jednym z domów w Borowcach pod Częstochową. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, odnaleźli zwłoki trzech osób: Janusza i jego żony Justyny oraz ich 17-letniego syna Jakuba. Z masakry ocalał tylko 13-letni wówczas Giannie, który zdołał się ukryć, a następnie wykorzystał moment i uciekł z domu.

– (Jacek Jaworek – red.) wszedł i prawdopodobnie wywiązała się awantura. Od razu zaczął strzelać, więc Justyna słyszała te strzały i zadzwoniła na policję. Na nagraniu nie ma dużo, zdążyła się przedstawić i po chwili jest przerażający płacz i krzyk. Później wszystko rozegrało się już bardzo szybko – opowiadała w reportażu Uwagi! TVN pani Katarzyna, przyjaciółka zamordowanego małżeństwa.

Makabra w Borowcach. Jaworek wciąż nieuchwytny. Ekspert o „wiodącej wersji”

Sprawa od początku wydawała się jednoznaczna, a ustalenia śledczych wskazywały, że sprawcą zbrodni jest Jacek Jaworek, brat Janusza. Do dzisiaj jednak los mężczyzny pozostaje nieznany. A jednym z głównych pytań, na które nie ma odpowiedzi, jest to, czy służby znajdą go żywego.

– Za wiodącą uważam wersję, która zakłada, że Jacek Jaworek nie żyje. I uniknie odpowiedzialności karnej. Od czasu zbrodni w Borowcach nikt go nie widział. Myślę, że do służb mogły docierać różne informacje o jego potencjalnym miejscu pobytu, ale na pewno się nie potwierdziły, bo gdyby doszło do jakiegoś przełomu, funkcjonariusze by o tym poinformowali – mówi w rozmowie z „Wprost” insp. Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Opolu.