W ostatnich dniach południe Polski zmaga się z poważnymi skutkami powodzi, które dotknęły mieszkańców kilku regionów. W rozmowie z Joanną Miziołek w programie „Mówiąc Wprost” europoseł Tobiasz Bocheński wyraził krytykę wobec działań polskiego rządu. Polityk zwrócił uwagę na to, że reakcja władz była spóźniona. W opinii europosła rząd zbagatelizował prognozy. – Wojewoda musi wiedzieć, czy będzie zagrożenie, przygotować służby na działanie i reagować już od samego początku, a nie tylko reakcyjnie po tym, jak następuje fala – twierdzi gość programu „Mówiąc Wprost”.
Bocheński wskazał, że powołanie sztabu kryzysowego dopiero w momencie wystąpienia zagrożenia było niewystarczające i powinno nastąpić znacznie wcześniej. Według europosła, wojewodowie, odpowiedzialni za zarządzanie kryzysowe na poziomie regionalnym, powinni byli działać z większą przewidywalnością i przygotować służby do reakcji już od samego początku.
Europoseł dodał, że wojewodowie mieli odpowiednie zasoby, w tym w pełni wyposażone magazyny przeciwpowodziowe, ale nie podjęli decyzji o ich relokacji w odpowiednim czasie. – Wojewodom zabrakło najprawdopodobniej kompetencji i doświadczenia. Trzeba było podejmować decyzje o relokacji sprzętu z magazynu przeciwpowodziowego jeszcze przed wystąpieniem fali. Gdyby teoretycznie było wiadomo, że takie zagrożenie wystąpi, wojewoda przesuwa sprzęt w miejsce zagrożone, a jeśli okazałoby się, że zagrożenia nie ma, wtedy taki sprzęt można z powrotem schować do magazynu – dodaje Bocheński.
Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Program powstaje we współpracy ze Studiem Plac.