O tym, jak po zalaniu wygląda uzdrowisko Lądek-Zdrój poinformowali nas jego właściciele. Okazuje się, że są dobre i złe wieści. Szczególnie ucierpiał jeden obiekt, a wiele innych nie zostało naruszonych. Dzięki sprawnym działaniom możliwa była bezpieczna ewakuacja kuracjuszy.
Osoby odpowiedzialne za gości przebywających w zagrożonych zalaniem obiektach odpowiednio wcześnie zareagowały na komunikaty ostrzegawcze o powodzi.
„Jeszcze w sobotę (14.09.), w godzinach popołudniowych ewakuowaliśmy prewencyjnie wszystkich gości i pracowników. Zobaczcie, jak decyzja ta okazała się być trafną” – poinformowała Joanna Walaszczyk, Prezes Zarządu Spółki Uzdrowisko Lądek-Długopole SA.
Wiadomo, co z kuracjuszami
Od kilku dni członkowie rodzin martwili się o kuracjuszy przebywających w sanatoriach w Lądku. Brak kontaktu z nimi wzmagał niepokój i stres. Już wiadomo, gdzie przebywają osoby ewakuowane z tutejszych obiektów.
„Od wczoraj (17 września) w obiektach szpitalnych i sanatoryjnych spółki nie mamy zakwaterowanych pacjentów, kuracjuszy, ani naszych gości. Działania ewakuacyjne (zorganizowany transport kołowy z Lądka na dworzec główny PKP we Wrocławiu i dalej we własnym zakresie) przeprowadziliśmy we współpracy z dyrektorem 23. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo – Rehabilitacyjnego (obiekt MON) w Lądku – Zdroju, żołnierzami Wojska Polskiego, członkiem zarządu p. M. Zdanowskim tj. z Kolejami Dolnośląskimi S.A. oraz prezesem p. T. Maciejowskim z Sanatoria Dolnośląskie – ogromnie im za to dziękuję. Ludzie bez transportu własnego, w sytuacji braku transportu publicznego, mogli bezpłatnie dotrzeć do stolicy województwa dolnośląskiego z terenów zagrożonych. Teraz jedynie w hostelu Urszula bezpiecznie przebywają powodzianie z Lądka (z pierwszej fali), która przelała się przez miejscowość po pęknięciu zapory z Stroniu Śląskim), a także uchodźcy z Ukrainy, łącznie do 30 osób. Są bezpieczni i zaopiekowani”. – poinformowała Joanna Walaszczyk.
Uzdrowisko Lądek-Zdrój po zalaniu
Uzdrowisko, o którym mowa leży w województwie dolnośląskim w powiecie kłodzkim i jest oficjalnie najstarszym w Polsce. Jego historia sięga aż 1241 roku, a wszelkie straty są ciosem dla mieszkańców i turystów. Po wielkiej wodzie, która zalała wspomniane tereny, całość wygląda inaczej niż zwykle.
„Dla zobrazowania strat Uzdrowiska Lądek – Długopole S.A., chcę wam pokazać otoczenie oraz obiekt – sanatorium Jan przy ul. Paderewskiego w Lądku. Zdjęcia wykonane zostały przeze mnie we wtorek 17.09.2024 r., o godz. 18:00” – przekazała Joanna Walaszczyk.
Pani Joanna poinformowała, że poważnie ucierpiał wspomniany budynek Jan, ale inne są bezpieczne. Ocalał obiekt Wojciech, Stary Jerzy oraz pozostałe, czyli szpital Jubilat, Stanisław, Józef i ZPL Adam oraz ZPL Nowy Jerzy.
Sytuacja wyglądała także groźnie w miejscowości Długopole-Zdrój, gdzie znajdują się inne obiekty spółki. Dzięki zaangażowaniu pracowników już udało się je przywrócić do funkcjonowania.
„W poniedziałek (16.09.2024 r.) dzięki wytężonej pracy pracowników udało się przywrócić wszystkie zakresy działalności – można bezpiecznie przenocować i zjeść w Willa Dąbrówka, sanatorium Ondraszek i w Mieszku. Wydajemy też zabiegi. Bezpiecznie tam dojedziemy, da się przebywać w spokoju. Tylko ten oddział pozwała nam, na tę chwilę, na prowadzenie bieżącej działalności gospodarczej” – przekazała Prezes Zarządu.
Miejscowość walczy ze skutkami powodzi
Z relacji pani Joanny wynika, że znana miejscowość uzdrowiskowa Lądek-Zdrój wciąż mierzy się z poważnymi problemami. Dopiero po kilku dniach, obiektom udało się nawiązać kontakt m.in. z mediami. „Nie działały sieci telefonii stacjonarnej i komórkowej oraz radiowej” – informowała. „Już nie pada, może dojazd będzie bezpieczniejszy. Drogi dojazdowe są zniszczone, nie ma gazu, wody, kanalizacji, w wielu miejscach energii elektrycznej, zasięgu komórkowego” – tak opisywała sytuację w miejscowości pani prezes. Podkreśliła, że pracownicy uzdrowiska i ich rodziny przeżywają ogromny stres.
„Utracili majątek, nie z wszystkimi mam jeszcze kontakt. Potrzebują wsparcia” – czytamy w komunikacie przesłanym „Wprost”.
Można pomagać
Mimo trudnej sytuacji przedstawiciele obiektu nie poddają się. „Chcemy wykorzystać istniejący potencjał łóżkowy i kadrowy – szukamy rozwiązań, kontaktujemy się z NFZ, MZ, wojewodą i właścicielem – samorządem województwa dolnośląskiego” – zdradziła przedstawicielka spółki.
„Zachęcam do wspierania zbiórek pieniężnych i przekazywania darów rzeczowych dla powodzian – zespołu pracowników uzdrowiska i ich rodzin, lokalnej społeczności miasta i gminy Lądek – Zdrój, Stronie Śląskie czy gminy wiejskiej Kłodzko oraz miasta i gminy Bystrzyca Kłodzka – każda pomoc jest na wagę złota” – zaznaczyła.
Przedstawicielka spółki wyraziła też nadzieję, że miejscowości uzdrowiskowe wrócą do normalności. „Pamiętając powódź na ziemi kłodzkiej z 1997 i 1998 roku, wierzę, że gdy woda opadnie i zniszczenia zostaną oszacowane, a dalej naprawione będziecie odwiedzać nas i cieszyć się pięknem przyrody i architektury tego miejsca. Korzystać z niesamowitych właściwości wód leczniczych” – przekazała „Wprost” Joanna Walaszczyk.
Czytaj też:
Właściciele hotelu pokazali straty po powodzi. Goście ewakuowani przez granicęCzytaj też:
Powódź przerwała turnusy w sanatoriach. Kuracjusze stracą pieniądze?