W odpowiedzi na publikację, która ukazała się we „Wprost” dotyczącą odblokowania przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara środków z Funduszu Sprawiedliwości dla Stowarzyszenia Patria Et Lex – powiązanego z ludźmi Zbigniewa Ziobro, poseł Woźniak zapytany przez nas w Sejmie przedstawił swoje stanowisko dotyczące sprawy. Poniżej prezentujemy główne wątki z jego wypowiedzi.
„Nie ma żadnych dowodów na przekroczenie prawa”
Na wstępie poseł Woźniak zaznacza, że nie dostrzega powodu, dla którego miałby szerzej komentować doniesienia medialne. Twierdzi, że zarzuty wobec stowarzyszenia „są tylko insynuacjami” i nie znalazły potwierdzenia ani w raportach Najwyższej Izby Kontroli, ani w innych audytach:
„Nie widzę specjalnego powodu, dlaczego ja miałbym się odnosić, bo tutaj zarówno pan redaktor, jak i niektórzy inni próbują urabiać mnie, że to jakieś moje stowarzyszenie, że mam z tego jakieś pożytki […] Uważam, że nie przystoją pewne insynuacje, ponieważ nie ma tam żadnych dowodów na jakiekolwiek przestępstwa”.
Poseł przywołuje także „wiele kontroli” przeprowadzanych w stowarzyszeniu, które – jego zdaniem – nie wykazały nieprawidłowości na większą skalę, a jedynie „drobne potknięcia”.
Poseł Woźniak odcina się od działalności Patria Et Lex
W swojej wypowiedzi poseł Woźniak podkreśla, że nie bierze udziału w działaniach stowarzyszenia, a całość obserwuje „z boku”. Jak mówi, to jego współpracownicy „przyszli z pomysłem”, a on nie chciał im zabraniać działalności obywatelskiej:
„Młodzi ludzie, […] chcą pomagać ludziom. I mówię, proszę bardzo, tylko jedna podstawowa zasada – wasza działalność ma nie kolidować z Waszą pracą w moim biurze poselskim. I nie koliduje”.
Na pytania o to, czy nie dostrzega braku etyki w fakcie, że pracownicy biura poselskiego współtworzą organizację pozarządową finansowaną z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości (stowarzyszenie podpisało dwie umowy z Ministerstwem Sprawiedliwości na łącznie blisko 12 mln zł, kiedy jeszcze szefem resortu był Zbigniew Ziobro), poseł odpowiada, iż nie widzi tu konfliktu interesów ani żadnej niezgodności z prawem:
„W ogóle nie wiem, dlaczego panu przyszło do głowy pojęcie, że to jest brak etyki. […] Gdybym ja im zabronił tej działalności, to dopiero byłoby nieetyczne, a po drugie niezgodne z prawem”.
Dwie siedziby „vis-à-vis”
Pojawiły się również wątpliwości, czy siedziba stowarzyszenia umiejscowiona naprzeciwko biura posła Woźniaka nie tworzy „idealnych warunków” do zacieśniania nieformalnej współpracy. Poseł zapewnia, że to wyłącznie przypadek:
„Mieli [siedzibę] w innym miejscu, a potem się przenieśli. Kiedy się przenieśli, to jeszcze się śmiałem i mówiłem: ‘Będą z tego problemy. Nie wiem, czy wykrakałem, czy po prostu byłem prorokiem’”.
Sprawa konfliktu interesów w Patria Et Lex
Jednym z głównych zarzutów opisanych w naszym poprzednim artykule jest to, że stowarzyszenie wspierane z publicznych środków jest prowadzone przez osoby związane z posłem Woźniakiem. Co sugeruje, że w ten sposób może dochodzić do „mieszania” polityki z działalnością non-profit i wykorzystywania państwowych dotacji do budowania zaplecza politycznego.
Sam poseł odrzuca oskarżenia, podkreślając, że od początku stoi na stanowisku, iż każdy obywatel – w tym pracownicy jego biura – ma prawo do zakładania i prowadzenia organizacji pozarządowych. Jego zdaniem nie sposób mówić tu o bezpośrednich korzyściach dla jego osoby czy partii, bo nie zajmuje się finansami ani rozliczeniami stowarzyszenia.
Poseł Woźniak deklaruje, że ewentualne naruszenia prawa powinny zostać wykazane i udowodnione przez organy kontrolne. Ponieważ dotąd – według niego – nie przedstawiono niezbitych dowodów na nieprawidłowości, nie widzi sensu dalszego komentowania sprawy.
Z pełnym nagraniem wypowiedzi posła Tadeusza Woźniaka można zapoznać się tutaj:
O sprawie i wątpliwościach wokół Funduszu Sprawiedliwości pisaliśmy w poprzednim artykule:
Czytaj też:
Bodnar najpierw wstrzymał, teraz wypłacił. Miliony dla ziobrystów z Funduszu Sprawiedliwości
Do tematu będziemy wracać w miarę pojawiania się kolejnych informacji i wyników ewentualnych kontroli.
Czytaj też:
Bodnar otrzymał raport. Jest w nim 200 spraw z czasów PiS
Czytaj też:
Leszek Miller dla „Wprost”: Orban nie będzie umierać za Romanowskiego
Czytaj też:
Ziobro się nie hamował. Porównał Tuska do Łukaszenki. „Maska opadła”