Pijany żołnierz z bronią. Gen. Różański o sytuacji na granicy

Pijany żołnierz z bronią. Gen. Różański o sytuacji na granicy

Dodano: 
Gen. Mirosław Różański
Gen. Mirosław Różański Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz/fotonews
Na początku stycznia media obiegła informacja o incydencie z udziałem żołnierza stacjonującego na Podlasiu, który – będąc pod wpływem alkoholu – oddał strzały w kierunku cywilów. Senator gen. Mirosław Różański w rozmowie z „Wprost” zwrócił uwagę, że cały system kontroli i weryfikacji wojskowych wymaga głębokiej analizy.

Senator Polski 2050 gen. Mirosław Różański w rozmowie z „Wprost” przypomina, że wszelkie regulaminy obowiązujące żołnierzy na terenie jednostki wojskowej bądź podczas zgrupowań wyraźnie zakazują spożywania alkoholu.

Dzisiaj znam zbyt mało faktów, żeby jednoznacznie ocenić stan rzeczy. Natomiast bezsprzecznie taka sytuacja nie powinna nastąpić. Przede wszystkim na terenie jednostki nie ma zgody na jakikolwiek alkohol – podkreśla generał, wskazując, że żołnierz stawiający się do służby w stanie nietrzeźwości musiał zostać zauważony przez dowódców lub kolegów.

Zobacz wypowiedź gen. Mirosława Różańskiego:

Pijany żołnierz miał dostęp do broni i amunicji. „Karygodne”

Jeżeli on miał amunicję, to znaczy, że musiał być w trakcie wykonywania zadania bojowego. To jest absolutnie karygodne, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. Albo system kontroli zawiódł, albo został źle przygotowany – zauważa senator Różański.

Generał zaznacza również, że sytuacja wymaga dokładnego zbadania łańcucha dowodzenia. – Albo żołnierz zszedł, krótko mówiąc, z posterunku, albo miał niekontrolowany dostęp do broni. Obydwie możliwości są niedopuszczalne – podkreśla.

Przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej wskazuje, że jedną z przyczyn takich incydentów mogą być zbyt liberalne zasady rekrutacji do sił zbrojnych. – Powstały procedury weryfikacji kandydatów, które uległy poluzowaniu. Jeżeli ten młody człowiek miał problemy emocjonalne lub psychiczne, to powinno zostać wcześniej zauważone i odpowiednio zdiagnozowane – dodaje.

Różański zwraca uwagę na rolę dowódców w wychwytywaniu niepokojących symptomów. – Jeżeli coś się dzieje niewłaściwego z żołnierzem, dowódcy powinni to dostrzec i zareagować. Jest to szczególnie istotne podczas misji poza granicami kraju, ale też w jednostkach, gdzie dyscyplina i kontrola stanu psychofizycznego żołnierzy są kluczowe – wyjaśnia.

Potrzebna dogłębna analiza MON. „Nie polowanie na czarownice, ale rzetelne sprawdzenie”

Choć Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało usunięcie żołnierza z armii, zdaniem senatora Różańskiego to nie wyczerpuje tematu. – To już nie chodzi tylko o tego jednego żołnierza – on był sprawcą sytuacji dramatycznej i dobrze, że nie skończyło się to tragicznie. Ale czy system kontroli i zabezpieczeń funkcjonuje? Jeśli zawodzi, należy go poprawić lub rozliczyć osoby, które za niego odpowiadają – zaznacza generał.

Zdaniem senatora Różańskiego, analizując to zdarzenie, należy unikać jedynie szukania winnych. – Tu nie chodzi o polowanie na czarownice, tylko o weryfikację tego, czy system w ogóle funkcjonował i gdzie popełniono ewentualne błędy. Jeśli był źle skonstruowany – trzeba go udoskonalić. Jeśli był w porządku, a zawiedli konkretni ludzie – należy ich wymienić – podsumowuje.

Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz tłumaczy nagłą dymisję w polskiej armii. „Uważam, że można było zrobić więcej”
Czytaj też:
PSL murem za myśliwymi. „Dziwię się, że Kosiniak-Kamysz mówi takie rzeczy”

Źródło: WPROST.pl