Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poprowadzi śledztwo w sprawie rzekomej inwigilacji dziennikarzy i polityków - dowiedział się "Wprost".
Informację tę potwierdził nam prokurator krajowy Marek Staszak. – Postępowanie pozwoli wyjaśnić, czy w ogóle doszło do złamania prawa, a jeżeli tak, to kto ponosi odpowiedzialność. Nie wykluczone też, że sprawa została sztucznie wykreowana – mówi nam Staszak.
Według naszych informacji punktem wyjścia śledztwa są wyjaśnienia złożone przez Janusza Kaczmarka przed sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych. Były minister spraw wewnętrznych i administracji twierdził, że w czasie kadencji szefa resoru sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, policja i ABW nielegalnie podsłuchiwały dziennikarzy i przeciwników politycznych PiS.
Ziobro uznał zarzuty za absurdalne. Policjanci twierdzą z kolei, że nikogo nie inwigilowali, a dziennikarze mogli się jedynie "załapać" na kilkudniowy podsłuch w czasie kontaktów telefonicznych z rozpracowywanymi przez organa ścigania przestępcami.
Według naszych informacji punktem wyjścia śledztwa są wyjaśnienia złożone przez Janusza Kaczmarka przed sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych. Były minister spraw wewnętrznych i administracji twierdził, że w czasie kadencji szefa resoru sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, policja i ABW nielegalnie podsłuchiwały dziennikarzy i przeciwników politycznych PiS.
Ziobro uznał zarzuty za absurdalne. Policjanci twierdzą z kolei, że nikogo nie inwigilowali, a dziennikarze mogli się jedynie "załapać" na kilkudniowy podsłuch w czasie kontaktów telefonicznych z rozpracowywanymi przez organa ścigania przestępcami.