Giertych i Chruszcz nie unikną kary

Giertych i Chruszcz nie unikną kary

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Z. Furman/Wprost 
Europosłowie Maciej Giertych i Sylwester Chruszcz odpowiedzą za zakłócenie podpisania Karty Praw Podstawowych w grudniu 2007 r. – dowiedział się "Wprost".
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering zapowiedział, że zajmie się sprawą, a swoją decyzję prawdopodobnie ogłosi jeszcze przed lutową sesją parlamentu. Stanie się tak, mimo tego, że polscy europosłowie unikali złożenia wyjaśnień.

Giertych i Chruszcz wraz z grupą 20 eurosceptycznych posłów, głównie z Wielkiej Brytanii i Polski zakłócili uroczystość proklamacji Karty Praw Podstawowych, przerywając wystąpienia unijnych przywódców żądaniami przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Maciej Giertych miał wówczas na sobie koszulkę z napisem antytraktatowym.

Zgodnie z regulaminem eurodeputowani mogą zostać ukarani wykluczeniem z udziału w pracach parlamentu przez 10 dni lub utratą diet należnych im za ten okres. Zanim jednak spotka ich kara, muszą być przesłuchani przez szefa europarlamentu. A Giertych i Chruszcz unikali spotkania z Pötteringiem.

Giertych stwierdził, że nie spotka się z Pötteringiem, bo ten jest stroną w sprawie. - Jako osoba, która wzięła udział w obchodach rocznicowych tzw. Związku Wypędzonych latem 2007 r., organizacji, która podważa międzynarodowy ład Europie i uprawia politykę mającą na celu zamienić Niemców z winowajców na ofiary II wojny światowej, Pöttering nie jest dla nas postacią bezstronną - oświadczył. Nieoficjalnie mówi się, że polscy deputowani nie stawili się na spotkaniu u Pötteringa, bo ten teoretycznie bez rozmowy z nimi nie może ich ukarać.

Jednak Giertych i Chruszcz pewnie nie unikną kary. – Przewodniczący traktuje tych posłów, którzy zakłócali spokój 12 grudnia jako jedną grupę. Ci, którzy chcieli, złożyli wyjaśnienia i mieli szansę obrony. Inni nie skorzystali z takiej możliwości. Nie znaczy to, że unikną odpowiedzialności – mówi nam osoba z otoczenia przewodniczącego.