Prezydent wiedział o planach zatrzymania Barbary Blidy. - Kilka dni przed akcją u Barbary Blidy rozmawiałem na ten temat z ówczesnym szefem ABW Bogdanem Święczkowskim - ujawnia w rozmowie z „Wprost” Lech Kaczyński.
Zdaniem prezydenta, zgodnie z ustawą o ABW, Święczkowski miał obowiązek przekazać mu taką informację. Wyjaśnia, że nie była to narada, lecz indywidualne spotkanie w Pałacu Prezydenckim. - Zostałem o tym poinformowany, ale uprzedziłem, że do takiego zatrzymania potrzebne są żelazne dowody – wyjaśnia głowa państwa. - Bogdan Świeczkowski zapewnił, że takie dowody są. Następną informacją, jaką w tej sprawie dostałem, był telefon od Zbigniewa Ziobry o śmierci pani Blidy - dodaje Lech Kaczyński.
Prezydent nie wyklucza, że w tej sprawie stawi się przed sejmową komisją śledczą. - Jeśli będę miał wątpliwości, to wyłącznie z powodów konstytucyjnych. Nie mam nic do ukrycia. Nigdy nie odmówiłem stawienia się przed sądem czy w prokuraturze, dlatego i w tej sprawie chętnie ujawnię wszystko, co wiem – tłumaczy prezydent.
Cała rozmowa Marcina Dzierżanowskiego, Stanisława Janeckiego i Doroty Kani z prezydentem Lechem Kaczyńskim w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 18 lutego