Należąca do skarbu państwa spółka Chemia Polska domaga się zwrotu ponad 250 tys. zł od swojego byłego prezesa Piotra Łysakowskiego i jego zastępcy Tomasza Wawrzkowicza – ustalił „Wprost”.
Powodem są straty, na jakie narazili spółkę. Obaj panowie wypłacili sobie łącznie 146 tys. zł w ramach „wyrównania wynagrodzeń", przekazali Polskiemu Związkowi Karate 94 tys. zł darowizny, korzystali z kart wstępu do fitness klubu za 10 tys. zł, odbyli szkolenie strzeleckie warte 3,5 tys. zł i kupili… miernik tkanki tłuszczowej za 370 zł.
Na liście ich wydatków znajduje się również kilka wyjazdów służbowych, których celu nie udało się ustalić, oraz zakup telefonów komórkowych i kart pre-paidowych za kwotę 2,6 tys. zł.
W połowie grudnia obaj prezesi zostali odwołani z zarządu spółki przez ministra skarbu Aleksandra Grada. Nowe władze Chemii rozważają również złożenie zawiadomienia do prokuratury.
O sprawie także w najbliższym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 25 lutego
Na liście ich wydatków znajduje się również kilka wyjazdów służbowych, których celu nie udało się ustalić, oraz zakup telefonów komórkowych i kart pre-paidowych za kwotę 2,6 tys. zł.
W połowie grudnia obaj prezesi zostali odwołani z zarządu spółki przez ministra skarbu Aleksandra Grada. Nowe władze Chemii rozważają również złożenie zawiadomienia do prokuratury.
O sprawie także w najbliższym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 25 lutego