Brak opinii hamuje śledztwo ws. wypadku Zientarskiego

Brak opinii hamuje śledztwo ws. wypadku Zientarskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Radoslaw NAWROCKI / FORUM 
Śledztwo w sprawie wypadku Macieja Zientarskiego i Jarosława Zabiegi stanęło w miejscu, ponieważ prokuratura nie dostała ekspertyz. Mieli je sporządzić biegli z dziedziny ruchu drogowego i medycyny sądowej – dowiedział się tygodnik "Wprost".
Nie ma też odpowiedzi ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy na pytanie o stan zdrowia Macieja. Takie pytanie mokotowska prokuratura wysłała po raz kolejny pod koniec ubiegłego tygodnia.

– Bez informacji od lekarza nie wiemy, czy można przesłuchać Macieja Zientarskiego. Jakiekolwiek czynności będzie można podjąć dopiero, gdy dostaniemy opinię biegłych Od ich ustaleń będzie zależało, w jakim charakterze Zientarski będzie przesłuchiwany – mówi „Wprost" jeden ze śledczych.

Do wypadku doszło 27 lutego 2008 r. Rozpędzone ferrari, kierowane według świadków przez Zientarskiego, straciło przyczepność na nierówności jezdni i uderzyło w filar wiaduktu na Mokotowie. Samochód rozpadł się na części i spłonął. Na miejscu zginął dziennikarz „Super Expressu" Jarosław Zabiega.

Mokotowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie „nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem była śmierć innej osoby". Za ten czyn grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.