Aedes albopictus ma zaledwie około pół centymetra i pod tym względem przypomina naszego pospolitego komara. Ale jest bardzo groźny. We Włoszech po jego ukąszeniu poważnie zachorowało już kilkaset osób. Lekarze stwierdzili pierwsze wypadki śmiertelnne spowodowane ukąszeniem Aedes albopictusa.
Niebezpieczny owad do niedawna żył tylko we wschodniej i południowo-wschodniej Azji. Występował na skrajach lasów, rozmnażając się w dziuplach i innych niewielkich zagłębieniach, w których zbiera się woda. Od niedawna komar azjatycki (zwany tygrysim z powodu zdobiących go białych i czarnych pasków) jest spotykany w Europie. I tak jak w Azji przenosi choroby. To one są powodem pierwszych zgonów. Jedna z nich to chikungunya, egzotyczna choroba objawiająca się wysoką gorączką, wysypką i bólem stawów.
Azjatycki wampir zdobywa coraz większe obszary Europy. Nie wiadomo, jak daleko dotrze na północ naszego kontynentu. W 2007 r. znaleziono go w Niemczech. Według ekspertów Aedes albopictus może skolonizować Francję, Belgię, Holandię, Wielką Brytanię, Irlandię i wybrzeże Morza Bałtyckiego. Z całą pewnością jest już w pobliżu Polski. Pewnie niedługo poczujemy jego obecność. Jest bardzo trudny do zwalczenia. Naukowcy nie mają jeszcze skutecznej metody walkę z groźnym intruzem.
Więcej o inwazji azjatyckiego wampira w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"
Azjatycki wampir zdobywa coraz większe obszary Europy. Nie wiadomo, jak daleko dotrze na północ naszego kontynentu. W 2007 r. znaleziono go w Niemczech. Według ekspertów Aedes albopictus może skolonizować Francję, Belgię, Holandię, Wielką Brytanię, Irlandię i wybrzeże Morza Bałtyckiego. Z całą pewnością jest już w pobliżu Polski. Pewnie niedługo poczujemy jego obecność. Jest bardzo trudny do zwalczenia. Naukowcy nie mają jeszcze skutecznej metody walkę z groźnym intruzem.
Więcej o inwazji azjatyckiego wampira w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"